Na liście osób "do zatopienia" miało się znaleźć kilkunastu polityków PO, LPR i Samoobrony, a także "niewygodnych" dziennikarzy. Jak chciano się ich pozbyć? Przy pomocy służb specjalnych i prokuratury - podaje tvn24.pl.

Jednak wśród materiałów, które chce ujawnić Samoobrona, są nie tylko nagrania. Mowa jest także o ustnych relacjach osób, które miały wiedzieć o planach pozbywania się polityków i dziennikarzy z życia publicznego. Partia Leppera cały czas sprawdza ich prawdziwość.

O tym, co jest na taśmach, mamy się przekonać w przyszłym tygodniu. Na razie dostęp do nich ma tylko Lepper i jego najbliżsi współpracownicy. Światło dzienne mają ujrzeć w przyszym tygodniu. O tym, co na nich jest, nie chcą mówić ani politycy Samoobrony, ani LPR. "To, co mówił ojciec Rydzyk, to przy tym pikuś!" - mówi tvn24.pl jeden z polityków Ligi.