"PiS zafundowało nam to, że areszty odbywają się na łóżkach szpitalnych, a nie tak jak kiedyś na korytarzach" - mówi Łyżwińska. "To jest dzieło ministra sprawiedliwości, który miał stać na straży swobód obywatelskich, prawa do porządku, prawa obywateli do rzetelnego procesu a w rzeczywistości ręcznie steruje zarówno prokuraturą jak i sądami" - oskarżała żona posła Samoobrony.

Reklama

"Panie ministrze Ziobro, wymiar sprawiedliwości w pańskich rękach nigdy nie będzie narzędziem do prowadzenia prywatnych wojen, do niszczenia człowieka. Mój mąż nie jest gwałcicielem ani przestępcą. Pokładam ufność, że szybki proces pozwoli mojemu mężowi oczyścić się z zarzutów" - podkreśliła Łyżwińska.

Dziś łódzki sąd aresztował posła Łyżwińskiego na trzy miesiące. Prokuratura zarzuca mu m.in. gwałt i wykorzystanie seksualne czterech kobiet. Łyżwiński nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.