Rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego w czasie kampanii wyborczej był wymieniany jako bardzo poważny kandydat do reprezentowania PiS w wyborach prezydenta Warszawy. Okazuje się jednak, że obejdzie się smakiem. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest coraz bliższa postawienia na Czesława Bieleckiego - adwokata i publicystę, który niegdyś szefował Ruchowi Stu - informuje "Wprost". Pomysł ten pierwszy wysunęła profesor Jadwiga Staniszkis.

Reklama

Polityk PiS wywodzący się jeszcze z Porozumienia Centrum tak tłumaczy, dlaczego Paweł Poncyljusz popadł w niełaskę: "Paweł najpierw chciał wysłać prezesa do Sulejówka a potem się rozchorował. Dziś potrzeba mu czasu, by ochłonąć i skruszeć".

A czym ujął szefa Prawa i Sprawiedliwości Bielecki? "Sam się do nas zgłosił z pytaniem, czy nie udzielilibyśmy mu poparcia. Prezes patrzy na niego przychylnie, bo wie, że to byłby niewygodny rywal dla Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wszystko zależy jednak od ich bezpośredniej rozmowy" - mówi informator tygodnika.

Bielecki nie może jednak jeszcze być pewien swego, bo ma rywala. To były prezydencki minister w kancelarii Lecha Kaczyńskiego Jacek Sasin.

"To też byłoby dobre rozwiązanie, bo Jacek ma być liderem list sejmikowych na Mazowszu. Wystawiając go dodatkowo w wyborach prezydenckich w Warszawie, skumulowalibyśmy dwie kampanie" - przyznaje warszawski działacz PiS.