Koncert odbył się 29 sierpnia w gdańskiej filharmonii w ramach festiwalu Solidarity of Arts. Poseł PiS nie zwrócił jednak uwagi na warstwę artystyczną imprezy, ale na fakt, że patronat nad nią objął Lech Wałęsa.

Reklama

"Byłego prezydenta hołubiono podczas koncertu" - powiedział parlamentarzysta PiS serwisowi tvp.info.

A to wzburzyło Stanisława Piętę. Jego zdaniem przywódca "Solidarności" i były prezydent to "osoba niegodna".

Dlatego poseł wysłał pismo do ministra skarbu, w którym przypomina, że Wałęsa figuruje w aktach SB jako tajny współpracownik o pseudonimie "Bolek". Wylicza, że jako prezydent "dopuszczał się niszczenia dokumentów", "wetował ustawę odbierającą funkcjonariuszom UB przywileje emerytalne" i "ułaskawił jednego z najgroźniejszych przestępców" - podaje portal tvp.info.

W związku z tym poseł Pięta żąda od ministra skarbu, by wyciągnął konsekwencje wobec szefostwa Grupy Lotos. "Czy zamierza Pan podjąć odpowiednie działania względem zarządu Lotos S.A., tak aby poważna i ceniona marka nie była deprecjonowana poprzez kojarzenie jej z osobami skompromitowanymi, działającymi na szkodę Rzeczpospolitej?" - pyta w piśmie poseł Pięta.

"Kwestie marketingowe leżą w gestiach spółek. Minister nie będzie decydował, w jaki sposób mają dbać o wizerunek" - odpowiada rzecznik ministerstwa Maciej Wewiór.

"Radzę posłowi Pięcie, by zajął się pracą w komisjach sejmowych. Wałęsa to nie skompromitowany polityk, ale nasze dobro narodowe, o które musimy dba" - skomentował poseł PO Cezary Tomczyk.