W porannym programie TVP1 Sikorski odnosił się m.in. do artykułu prezesa PiS pt. "Sojusznicy i wartości", który został skierowany do polityków i środowisk opiniotwórczych na świecie oraz do eurodeputowanych i ambasadorów akredytowanych w Polsce. Kaczyński m.in. ostrzega w nim, że Rosja systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów, jednocześnie ocenia, że maleje zaangażowanie USA w Europie.
W ocenie szefa polskiej dyplomacji, informowanie przez lidera Prawa i Sprawiedliwości ambasadorów o stanowisku jego partii jest "dziwne", "jakby ambasadorowie nie mogli do niego przyjść i zapytać". "Tradycyjnie opozycja nie prowadzi polityki tylko PR, o który nas oskarża" - dodał Sikorski.
Jak mówił, polityka to "nie jest wykrzykiwanie swojego bólu i narzekanie na sąsiadów czy sojuszników, że nie dość robią dla nas, po naszej myśli", ale "prowadzenie realnych działań, które zmienią korelacje sił wokół nas". "Proponuję byśmy mówili o polityce zagranicznej, a nie o PR-ze i publicystyce prezesa Kaczyńskiego. Mówmy o rzeczach poważnych" - stwierdził minister.
Sikorski mówił, że w czwartek, już po raz trzeci, był w Mołdawii. "Odwiedziłem Mołdawię jako pierwszy minister spraw zagranicznych wolnej Polski (...) Dzięki aktywności Polski powstała grupa przyjaciół Mołdawii, dzięki której wczoraj w Kiszyniowie spotkało się kilkunastu ministrów spraw zagranicznych z całej Europy i Mołdawia, z krajów Partnerstwa Wschodniego, ma najlepsze perspektywy zbliżenia z UE" - powiedział minister SZ. "To jest ważniejsze niż list prezesa Kaczyńskiego" - dodał.
Zdaniem Sikorskiego, "zastanawianie się codziennie, nad tym, co danego dnia powiedział prezes Kaczyński, jest jałowe". Według niego, w polskiej polityce zagranicznej "dzieją się ważne rzeczy".
"Prezydent Bronisław Komorowski jest na Krymie, gdzie ma miejsca ważna konferencja, na której być może rozstrzygną się losy negocjacji ukraińsko-unijnych na wiele miesięcy. Minister obrony narodowej (Bogdan Klich) jest w Stanach Zjednoczonych, rozmawia o przyszłości zaangażowania amerykańskiego w Polsce. Ja byłem w Nowym Jorku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, widziałem się z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Premier Donald Tusk przyjął wczoraj premiera Ukrainy. Byłem w Mołdawii" - wymieniał szef polskiej dyplomacji.
W swym artykule Jarosław Kaczyński napisał m.in. , że celem prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz jego rządu było budowanie sojuszu dużych i mniejszych państw Europy środkowo-wschodniej, a tymczasem - jak ocenił - "obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie".
Według niego, zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie UE. Dodał też, że Polska jest stabilnym członkiem struktur międzynarodowych, jak NATO i UE, "ale dla zapewnienia naszego interesu państwowego nie możemy wykluczyć raz na zawsze prawa weta przy decyzjach tych struktur, które będą sprzeczne z naszymi aspiracjami i priorytetami".