Kamiński mówił emocjonalnie w TVN24, że dostał telefon od kogoś z władz PiS, kto proponował mu ujawnienie tematu rozmowy z Joanną Kluzik-Rostkowską w zamian za bezpieczeństwo w partii. Polityk stanowczo odmówił i podkreślał, że zdaje sobie sprawę, iż najprawdopodobniej zostanie wyrzucony z partii.

Reklama

"Jest mi osobiście bardzo przykro. Michała Kamińskiego znam od 20 lat. Przyjaźnimy się (...) Teraz wyraźnie widać, że się politycznie różnimy" - komentuje Ryszard Czarnecki. Ale europoseł idzie w swojej lojalności jeszcze dalej: "Zostaję w PiS-ie. Będę nawet w trudniejszych chwilach z premierem Kaczyńskim. Mogę wyrazić tylko nadzieję, że polityka i różne wybory nie przekreślą wspólnej sympatii, aczkolwiek jest to pewne wyzwanie".

"Jego dzisiejszą wypowiedź traktuję jako jednak zapowiedź rozstania się z PiS, choć dla mnie byłoby to przykre" - dodał.

Według informacji PAP w środę członkowie kierownictwa PiS rozważali, czy jeszcze w tym tygodniu na posiedzeniu komitetu podjąć decyzję m.in. o wykluczeniu z partii posła Pawła Poncyljusza. Mieliby wówczas też rozmawiać o postawie Kamińskiego i Adama Bielana.

Reklama