Ich psychika nie predestynowała ich do odnalezienia się na tak trudnym odcinku, z którego wynikała ochrona bezpieczeństwa lotu najważniejszych w państwie osób - dodał poseł Platformy.
Jego cała sprawa posiada oczywiście tło w tandetyzmie, który "jest bardzo charakterystyczny dla naszego kraju".
Konstanty Miodowicz odniósł się także do wywiadu Edmunda Klicha dla Wirtualnej Polski, w którym powiedział m.in., że "prawda może być niewygodna dla ministra Millera", który nadzoruje BOR".
Pan Klich jest póki co uznanym ekspertem w zakresie technicznych aspektów rozpoznawania katastrof lotniczych, byłoby dobrze jakby nie wypowiadał się na tematy, o których nie ma chyba bladego pojęcia. Co gorsze, muszę powiedzieć, że to co powiedziałem niestety pozostanie zapewne postulatem dlatego, że pan Klich jest bardzo w komentarzach wyrywny.. On jest żądny kontaktów z mediami, epatuje je tezami, które zawsze wzbudzają no mieszane uczucia, a później okazuje się, że były przejawem niekompetencji tego człowieka" - powiedział Miodowicz.
Poseł skomentował także niewykluczoną jeszcze - jak powiedział Jarosław Zieliński z PiS - tezę o zamachu na samolot prezydencki 10. kwietnia. Wczoraj
Edmund Klich powiedział, że raport MAK wyklucza tę wersję.
"Jeżeli chodzi o to, że nie był to zamach terrorystyczny, no to dla każdego poza czytelnikami <Dziennika Polskiego> i słuchaczami wiadomej rozgłośni radiowej emitującej swoje programy z Torunia jest to fakt zupełnie oczywisty. Jeżeli w MAK znajdzie się również teza, że trudno połączyć te katastrofę z aktywnością Marsjan, zgodzę się z nią z góry - stwierdził Miodowicz.