"To jest tak daleko chore, że trzeba coś tu zrobić. Oni naprawdę podrywają demokratycznie wybranych przedstawicieli naszych, nie szanują demokracji i tutaj jest jakaś luka, żeby nie każdy mógł sobie pozwalać na takie zachowanie" - mówił Lech Wałęsa w Radiu ZET.
Odniósł się w ten sposób do wystąpienia Marty Kaczyńskiej podczas zorganizowanego w europarlamencie wysłuchania publicznego na temat katastrofy Tu-154. Córka tragicznie zmarłej Pierwszej Pary pytała m.in.: "Dlaczego moi rodzice musieli zginąć" i apelowała o powołanie międzynarodowej komisji, która wyjaśni przyczyny katastrofy.
Były prezydent podkreśla, że jeśli władze zostały wybrane w demokratycznych wyborach, to nie można za granicą kwestionować ich wiarygodności. "Wybraliśmy ludzi, poprawiajmy, lepiej wybierajmy, w porządku, ale nie róbmy takich hec, nie zabierajmy prawa wyjaśnienia demokratycznym strukturom państwa" - mówił w warszawskiej rozgłośni.
Lech Wałęsa zapytany, jak ocenia porównywanie zbrodni katyńskiej do katastrofy Tu-154 w Smoleńsku, odpowiedział: "Za Katyń nie było po osiem milionów odszkodowania, tutaj nawet takie odszkodowania były, z tego co słyszę". Zaraz jednak zastrzegł: "Nie wiem czy to jest prawda".
Reklama
Wałęsa przewiduje, jakie będą wyniki śledztwa. "Ja się boję czegoś innego, że jeśli naprawdę dokładnie wszystko wyjaśnimy, to nie będziemy mieli komfortu - ośmieszymy nasze państwo, nasze zachowania, naszych polityków, którzy są sprawcami większości tych niedobrych zdarzeń" - wyjaśnił były prezydent.
Reklama