Prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał we wtorek rano w Belwederze z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim o sytuacji na Białorusi. Spotkanie zakończyło się przed godz. 10. Nie wiadomo, do jakich wniosków doszli.
Białoruska opozycja zakwestionowała wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich, w których Alaksandr Łukaszenka zdobył niemal 80 proc. głosów. Siedmiu opozycyjnych kandydatów zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek po rozpędzeniu przez białoruską milicję wielotysięcznej manifestacji, która odbyła się po wyborach w Mińsku.
W poniedziałek prezydent Komorowski zapowiedział, że będzie prosił ministra Sikorskiego "aby zechciał (...) w tej chwili aktywnie zachęcać Unię Europejską, być może na poziomie ministrów spraw zagranicznych, do opracowania wspólnych zasad, strategii, postępowania wobec Białorusi po wyborach".
Sikorski i szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle wydali w poniedziałek wspólne oświadczenie, w którym potępili przemoc na ulicach Mińska po wyborach prezydenckich na Białorusi. Zapowiedzieli w nim, że wspólnie z europejskimi partnerami ustalone zostaną teraz konsekwencje dla przyszłej polityki wobec tego kraju.
Informację o spotkaniu prezydenta z szefem MSZ jako pierwsza podała we wtorek telewizja TVN24.