"To wprowadzanie szumu informacyjnego, mówienie o tym, ile jest prawdziwych wersji tej katastrofy, jest tak dalece nie na miejscu, że ja jestem oburzona. (...) wśród ekspertów jest podział, tyle że żaden z tych ekspertów nie widział akt sprawy" - argumentuje Kempa.
Posłanka wyznała też, że ma "potworny żal do polskiego premiera". Bo "mając wiedzę nie zareagował i w świat poszła fałszywa informacja. Jeśli jest tak, że premier celowo i świadomie to uczynił, bo wykorzystał tę katastrofę do kolejnego brutalnego ataku na opozycję, na pilotów, na ofiary, to to jest coś niebywałego - ten człowiek powinien się zastanowić co robi i przeprosić. Przeprosić i wziąć się do pracy, jeśli jest w tej sprawie jeszcze coś do zrobienia" - powiedziała posłanka.
Beata Kempa zapytana przez Monikę Olejnik, czy katastrofa smoleńska była efektem zamachu, odpowiedziała:
"Czy celowe i świadome naprowadzanie w takich warunkach, utwierdzanie pilotów <jesteście na kursie i na ścieżce>, za późne wydanie komendy horyzont, czy to wszystko nie będzie nosiło znamiona tego, o czym pani mówiła. Ale to jest do zbadania".
Czy polscy piloci zdaniem posłanki popełnili jakieś błędy?
"Jeżeli ktokolwiek mówi, że ze strony pilotów był błąd, to jest wysoce nieodpowiedzialne i groźne, bo to jest próba jak gdyby wybielenia tego, co stało się na wieży lotów w Smoleńsku" - stwierdziła Kempa.
Jej zdaniem "premier Rzeczypospolitej Polskiej pozwolił na to, co stało się tydzień temu, aby polscy generał, polscy piloci zostali odarci z godności na oczach całego świata. Nie zareagował, milczał."
"Uścisk pana premiera i pana Putina właściwie chyba już w tej chwili stał się takim symbolem. Po wczorajszym dniu nie mam żadnych złudzeń, jakie intencje ma polski premier, ewidentnie prorosyjskie" - dodała posłanka PiS.