Wojciechowski w prześmiewczym tonie opisuje, co - jego zdaniem - działoby się po takiej katastrofie. Sytuacja - jak pisze - miałby być analogiczna do tragedii pod Smoleńskiem: śmierć prezydenta, wiceprzewodniczących Dumy Państwowej, wielu polityków i dowódców wojskowych.

Reklama

Europoseł pisze o manewrach wojsk rosyjskich, które odbyłyby się w Obwodzie Kaliningradzkim. O deklaracji Władimira Putina, że "Rosja nie podejmie na razie żadnych akcji wojskowych przeciwko Polsce".

"Miejsce Katastrofy otoczone zostało szczelnym pierścieniem sprowadzonych z Moskwy wojsk specnazu. Aby nie dopuścić do zbezczeszczenia ciał i zatarcia śladów, nad miejscem katastrofy rozpięto ogromny namiot. Na miejscu pracują ekipy śledcze rosyjskiej FSB. Odnaleziono już i zabezpieczono czarne skrzynki tupolewa, które niezwłocznie przekazane zostały rosyjskim śledczym" - pisze dalej Wojciechowski.

Nie obeszło się bez przytyków w stronę mediów. Europoseł, snując dalej swój scenariusz, opisuje, że specnaz i agenci FSB poturbowali dziennikarzy TVN i Polsatu. Premier Donald Tusk miałby wtedy zaapelować do mediów o to, by nie utrudniały pracy rosyjskim śledczym. Wojciechowski pisze też o sprzeciwie PiS wobec oddania całego śledztwa w ręce rosyjskie.

Reklama

To już drugi taki scenariusz autorstwa europosła PiS. Jak stwierdził, w związku z jego popularnością przygotował nową zmienioną nieco wersję.