Jarosław Gowin w rozmowie z RMF FM nie ukrywał, że uważa Cezarego Grabarczyka za osobę numer "3" w Platformie Obywatelskiej. "Rzeczywiście zbudował sobie taki szeroki obóz. Jest politykiem popularnym w partii, wpływowym" - podkreśla poseł.

Reklama

Skąd się bierze jego popularność? "Myślę, że ma dużą umiejętność budowania zaplecza politycznego" - diagnozuje Jarosław Gowin. Na pytanie, czy Cezary Grabarczyk jest za mocny w partii, żeby go odwołać ze stanowiska szefa resortu infrastruktury, polityk PO odpowiada tak: "Najwyraźniej pan premier darzy go zaufaniem, skoro przy wniosku o wotum nieufności tak jednoznacznie Cezarego Grabarczyka bronił".

Małopolski poseł przyznaje, że w Platformie Obywatelskiej układanie list wyborczych, które już się rozpoczęło, nie przebiega bezkonfliktowo. "Jest takie niemieckie powiedzenie, że ludzie dzielą się na wrogów, śmiertelnych wrogów i towarzyszy partyjnych. Nigdy to powiedzenie nie jest aktualniejsze niż w okresie, kiedy powstają listy" - mówi Gowin.

Zaraz jednak nieco łagodzi swoją wypowiedź. Zapewnia, że w PO nie ma wojny, ale są różnice zdań. Jego zdaniem, podstawowy spór idzie o tempo reform.

"Politycy tacy jak Grzegorz Schetyna, Rafał Grupiński, Sławomir Rybicki, Tomasz Tomczykiewicz i Jarosław Gowin, uważają, że tempo i skala reform powinna być szybsza. Zwłaszcza od wyborów prezydenckich, od kiedy pełnia władzy jest w rękach PO" - mówi Jarosław Gowin.