Śledzińska-Katarasińska wnioskowała wcześniej o ukaranie Papierskiego, zarzucając mu, że pomawiał ją na forach internetowych.
"Śledzińska-Katarasińska wycofała swój wniosek, w związku z tym, że Papierski po raz kolejny zapewnił, że nie był autorem wpisów na stronach internetowych i że potępia takie działania. Poinformował też, że - w obronie swojego dobrego imienia - występuje na drogę sądową wobec pomawiających go o dokonanie wpisów" - powiedziała PAP Matusik-Lipiec.
Chodziło o sprawę opisaną na początku stycznia przez "Wprost". Dziennikarz "Dziennika Łódzkiego" Marcin Darda opowiadał tygodnikowi, że kilka lat temu na łódzkich forach internetowych udzielał się człowiek ukrywający się pod nickiem lennon1. Pisał m.in., że Mirosław Drzewiecki jest narkomanem i gangsterem, a Iwona Śledzińska-Katarasińska jest alkoholiczką.
Według Śledzińskiej-Katarasińskiej, autorem tych wpisów był Zbigniew Papierski - członek łódzkiej Platformy i bliski współpracownik Cezarego Grabarczyka. Śledzińska-Katarasińska deklarowała otwarcie w mediach, że w PO nie ma miejsca jednocześnie dla niej i dla Papierskiego. "Ja na pewno nie mogę być w partii z tym panem. Nie mam zamiaru, broń Boże, niczym sądu szantażować. Taka jest prawda - na pewno nie mogę być z tym panem w jednej partii" - deklarowała posłanka. Podkreślała, że wpisy na forach dotyczyły nie tylko jej, ale bardzo wielu osób ze środowiska Platformy.
Papierski, jak podało "Wprost", zajmuje stanowisko prezesa pocztowej spółki Postdata kontrolowanej przez Ministerstwo Infrastruktury. Cezary Grabarczyk deklarował w mediach, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z Papierskim, gdyby potwierdziło się, że to on krył się pod pseudonimem lennon1. Jak dodał, rozmawiał z Papierskim, a wyjaśnienia, jakie otrzymał, "nie w pełni go usatysfakcjonowały". "Oczekuję od niego cywilnej odwagi i albo wyjaśni w sposób nie budzący wątpliwości, albo przyzna się, że to on i wówczas nie będziemy współpracować" - deklarował minister infrastruktury.
Śledzińska-Katarasińska jest wiceszefową klubu parlamentarnego PO, a także rzeczniczką dyscypliny klubowej. Zgodnie ze statutem, sąd może ukarać członka PO upomnieniem, naganą, zawieszeniem w prawach członka partii, albo wykluczeniem z partii.