Dla polityków innych partii ta jawna obecność Tomasza Kaczmarka przy PiS może mieć kilka znaczeń. Po pierwsze, sam Kaczmarek daje w ten sposób znać, że jest osobą o ambicjach politycznych. Po drugie, jeśli pojawia się publicznie razem z politykami PiS, oznacza to, że ma na to przyzwolenie samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Po trzecie w końcu, PiS daje sygnał na zewnątrz, że przygarniając agenta "Tomka", będącego symbolem walki z układem i z celebrytami, partia dba o skrzywdzonych.
"Agent <Tomek> jest popularny, nie ma co robić, a że budzi sympatię i zainteresowanie, to może pomóc w wspieraniu PiS" - komentuje gen. Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa. Nie dziwi go, że pracownicy służb plasują się blisko polityków. "Bo jeśli ci politycy wygrają wybory, to zawsze mogą też wrócić do służby. I może o to chodzi Tomaszowi Kaczmarkowi" - dodaje generał.