Za przygotowanym przez PiS projektem głosowało ośmiu posłów, przeciw było 12, a jeden wstrzymał się od głosu. Oznacza to, że komisja negatywnie zaopiniowała Sejmowi ten projekt, który jednak będzie głosowany na forum całej izby.
"Raport MAK, który całą winę za katastrofę smoleńską zrzuca na polskich pilotów, jest nie do przyjęcia. Zresztą wszystkie raporty MAK dotyczące katastrof lotniczych na terenie krajów b. ZSRR, wskazywały na pilotów" - mówił poseł Jerzy Polaczek (PiS) uzasadniając projekt.
W projekcie rezolucji napisano, że Sejm miałby wyrazić sprzeciw wobec sposobu prowadzenia przez MAK badania przyczyn katastrofy oraz jego wniosków zawartych w raporcie końcowym. "Sejm RP stwierdza, że odpowiedzialność za wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy ponosi Rada Ministrów" - czytamy w projekcie.
Główne postanowienie projektu rezolucji to wezwanie rządu do "niezwłocznego podjęcia działań na forum międzynarodowym w celu prezentacji polskiego stanowiska w sprawie badania przyczyn katastrofy", a w tym do zwrócenia się do Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) o "zbadanie, czy Federacja Rosyjska jako państwo odpowiedzialne za prowadzenie badania wypadku nie naruszyła powszechnie uznanej zasady zapewnienia niezależności i obiektywizmu działania organu prowadzącego badanie wypadku lotniczego, a także sprawdzenia ewentualnego naruszenia przez MAK przepisów rosyjskiego prawa lotniczego".
Sejm miałby też przekazać oficjalny wniosek o zbadanie raportu MAK Komisji Europejskiej oraz Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, do której obowiązków należy stanie na straży zapewnienia bezpieczeństwa lotniczego w Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej.
"To niedorzeczny elaborat" - ocenił Andrzej Czuma (PO), który protestował przeciw projektowi, a na forum Sejmu będzie prezentować stanowisko komisji w tej sprawie. "Podejmowanie działań na forum międzynarodowym zanim wyczerpie się instrumenty krajowe przeczyłoby międzynarodowemu prawu prywatnemu. Pracuje jeszcze komisja ministra Millera" - mówił.
Czuma sprzeciwił się też nazywaniu katastrofy smoleńskiej mianem "największej tragedii w powojennych dziejach Polski". "Największa katastrofa jaka spotkała naród polski po 1945 roku to okupacja sowiecka" - dodał. Wtórował mu Robert Węgrzyn (PO). "Wnioskodawcy większą wiarę pokładają w służbach i rządach obcych, niż w naszych. Więcej wiary w polską prokuraturę, ABW i AW! Rezolucja jest przedwczesna" - podkreślił.
"Ręce opadają i uszy, gdy się tego słucha" - odparła na to Marzena Wróbel (PiS). "To co Polska robi w sprawie wyjaśniania katastrofy smoleńskiej jest karygodne i haniebne. Kompromituje nas jako obywateli, że rząd nie potrafi sobie poradzić ze śledztwem" - dodała.
"Rezolucja miałaby wzywać rząd, by prezentował na forum międzynarodowym polskie stanowisko. Ale jakie? W tym rzecz, że polskiego stanowiska nie ma" - zauważył Marian Filar (KP SD).
Posłowie PiS Arkadiusz Mularczyk, Andrzej Dera i Jerzy Polaczek argumentowali, że właśnie o to chodzi, iż polskiego stanowiska wciąż nie ma, a minął już ponad rok od katastrofy i pół roku od raportu MAK. "A polskiego stanowiska cały czas nie znamy. Od 10 kwietnia zeszłego roku w agendzie żadnego z posiedzeń rządu nie ma nawet punktu o trybie odwoławczym od raportu MAK" - mówił Polaczek.