PiS zamierza także zbierać podpisy, by razem z jesiennymi wyborami parlamentarnymi odbyło się referendum ws. komercjalizacji szpitali.

"Jeśli władze chcą otworzyć drogę do prywatyzacji służby zdrowia, czy choćby tylko do jej pełnej komercjalizacji mają obowiązek zapytać naród. Naród w referendum musi odpowiedzieć <tak> czy <nie>"" - mówił J.Kaczyński. "Trzeba zebrać w kraju pół miliona podpisów, my liczymy na milion. Trzeba je zbierać, musimy te podpisy zdobyć" - dodał.

Reklama

Prezes PiS podkreślił, że dość tolerancji PiS dla "pani, która rządzi służbą zdrowia". "Otóż ta pani powinna odejść. Pani minister Kopacz powinna odejść. Powtarzam, długo żeśmy ją tolerowali, ale teraz złożymy wniosek o wotum nieufności" - mówił J.Kaczyński.

Jak zaznaczył, każdy poseł w Sejmie, także z koalicji czy SLD, który "podniesie za nią (Kopacz) rękę będzie brał na siebie odpowiedzialność za jej politykę, za to wszystko, co się dzisiaj w służbie zdrowia wyprawia".

Reklama

Podkreślał także podczas wiecu na rzeszowskim rynku, że Polska potrzebuje polityki zrównoważonego rozwoju, który proponuje PiS. "Bo to jest właśnie obok przesłanek gospodarczych także wymóg sprawiedliwości. "Jesteśmy jednym krajem, jednym narodem i wszyscy mamy równe prawa" - zaznaczył lider PiS.

Jego zdaniem zdaniem referendem pozwoli uświadomić wyborcom, że głosują w sprawach ważnych. "Że wybór między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską, bo tak naprawdę między tylko tym a tym dzisiaj w Polsce mamy wybór, to jest wybór między jedną a drugą wyraźnie zarysowaną wizją Polski - mówił prezes PiS. - Oczekujemy, że gdy przyjdzie dzień wyborów, to Polak wybierający się do urny będzie naprawdę wiedział, między czym a czym wybiera". Dodał, że jest przekonany, że wielu Polaków wybierze tę koncepcję, którą reprezentuje PiS.

Jednocześnie z wystąpieniem J. Kaczyńskiego odbyła się - także na rzeszowskim rynku - próba bicia rekordu Guinessa w ilości osób jednocześnie tańczących popularne "Kaczuchy". Akcję zorgranizowało stowarzyszenie Ruch Poparcia Palikota na Podkarpaciu. Jak zapewnił PAP jego rzecznik Artur Podsiadły, nie była to żadna prowokacja z ich strony, a akcja była organizowana od jakiegoś czasu przez jeden z portali społecznościowych. "Nie mieliśmy żadnego logo, aby nie identyfikować się z żadną partią. Do tańca zapraszaliśmy nie tylko członków RPP" - powiedział Podsiadły. Po odtańczeniu "Kaczuch", w którym wzięło udział 16 osób ubranych w pomarańczowe koszulki, zgromadzonym mieszkańcom rozdawano porcje pieczonej kaczki.

Reklama

Na zakończenie wystąpienia J. Kaczyńskiego przewodniczący "Solidarności" na Podkarpaciu Wojciech Buczak wręczył prezesowi PiS miniaturkę Krzyży Gdańskich, pomnika ku czci poległych stoczniowców.

Prezes PiS i parlamentarzyści tej partii rozpoczęli akcję "Polska jest jedna", w ramach której posłowie oraz senatorowie PiS odwiedzą miejscowości w czterech województwach: opolskim, podkarpackim, podlaskim i świętokrzyskim.