Opóźnienie publikacji raportu, w którym - wedle zapowiedzi - padnie wiele gorzkich słów dotyczących winy strony polskiej, zapewne zapełniłoby kampanię wyborczą dyskusjami na temat katastrofy smoleńskiej. Donald Tusk z kolei byłby być może zmuszony zdymisjonować ministra obrony narodowej, a być może i innych urzędników.

Reklama

Jak podaje "Newsweek", przyczyna odsunięcia w czasie publikacji raportu jest jednak inna. Chodzi o konflikt między premierem a ministrem spraw wewnętrznych, który kieruje pracującą nad raportem komisją. "Raport to polisa ubezpieczeniowa Millera wobec Tuska" - mówi tygodnikowi jeden z najbliższych współpracowników Millera.

Chodzi o krytyczne oceny Tuska wobec stylu kierowania resortem przez Millera, a w szczególności projekty informatyczne, np. systematycznie przekładane wprowadzenie nowych dowodów osobistych. "Miller chce dotrwać do wyborów jako minister. Stąd opóźnianie raportu. Po wyborach szefem MSWiA nie będzie na pewno" - mówi "Newsweekowi" współpracownik Tuska.

Informację o opóźnieniu publikacji szef resortu spraw wewnętrznych miał przekazać kancelarii premiera w ubiegłym tygodniu. Ostatni z podawanych wielokrotnie oficjalnych terminów mówił o końcu czerwca, względnie początku lipca. Tymczasem dokument ma ujrzeć światło dzienne najwcześniej pod koniec października. Wszystko przez to, że minister zarządził powtórzenie niektórych zakończonych już czynności.

Sam Jerzy Miller nie chciał rozmawiać z tygodnikiem na ten temat.