PSL przekłada zaplanowane na weekend posiedzenie Rady Naczelnej ugrupowania. Początkowo miała ona zatwierdzić koalicję z PO, jednak - jak tłumaczą politycy PSL - "nie wszystko jest spięte". W piątek za to odbędzie się spotkanie ścisłego kierownictwa partii."Nie zakończyły się jeszcze rozmowy w sprawie koalicji" - powiedział w czwartek PAP szef Rady Naczelnej Stronnictwa, europoseł Jarosław Kalinowski. Jak podkreślił, "nie wszystko jest spięte".
Jeszcze dzień wcześniej prezes PSL Waldemar Pawlak zapewniał w rozmowie z PAP, że zjazd liderów regionalnych, posłów, a także kierownictwa partii odbędzie się w sobotę. Przyznawał jednak, że nie wiadomo, czy podczas Rady Naczelnej zatwierdzona zostanie koalicja.
"Te decyzje (dotyczące zawarcia koalicji - PAP) nie zostały przygotowane, wszystko jest w negocjacjach. Być może będziemy musieli się jeszcze raz spotkać, ale to dopiero w pobliżu pierwszego posiedzenia Sejmu, czyli pod koniec października, na początku listopada" - tłumaczył wicepremier. Pierwsze posiedzenie Sejmu zaplanowano na 8 listopada.
Ostatecznie - jak poinformował w czwartek Kalinowski - posiedzenie Rady Naczelnej odbędzie się 5 listopada. Wcześniej przełożono na 8 listopada posiedzenie Rady Krajowej PO, która miała zatwierdzić koalicję z PSL.
Politycy PO tłumaczyli, że do zmiany terminu doszło z przyczyn "organizacyjnych i statutowych". "Chcemy zaczekać na zaprzysiężenie nowych posłów i senatorów, bo oni z mocy statutu wejdą w skład Rady Krajowej" - mówił PAP sekretarz generalny Platformy Andrzej Wyrobiec.
W piątek odbędzie się posiedzenie Naczelnego Komitetu Wykonawczego, czyli ścisłego kierownictwa PSL. Według wiceszefa tego organu Jana Burego Pawlak ma poinformować o stanie rozmów koalicyjnych. Ludowcy będą też dyskutować o programie, który chcieliby realizować przez najbliższe lata w rządzie.
W środę liderzy PO i PSL Donald Tusk i Waldemar Pawlak rozmawiali z prezydentem Bronisławem Komorowskim. "To było ciepłe, dobre spotkanie" - powiedział PAP Bury. Według niego prezydent chciał zasięgnąć informacji na temat stanu rozmów koalicyjnych.
Piątkowe posiedzenie ścisłego kierownictwa PSL będzie pierwszym oficjalnym spotkaniem tego gremium po wyborach. Politycy mają wstępnie posumować kampanię wyborczą. Zarówno Bury, jak i Kalinowski przyznają, że liczyli na lepszy rezultat ich ugrupowania. PSL zdobyło nieco ponad 8 proc. głosów.
"Wszyscy chcieliśmy mieć lepszy, dwucyfrowy wynik" - podkreślił Bury. Dodał jednak, że "między marzeniami a realiami jest różnica". Według niego trzeba brać pod uwagę, że Stronnictwo przez ostatnie cztery lata było partią rządzącą, dodatkowo - jak przekonuje - wszystkim ugrupowaniom głosy zabrał Ruch Palikota.
Kolejną przyczyną takiego rezultatu jest - zdaniem Burego - to, że Stronnictwo miało ograniczony budżet na kampanię wyborczą. Ludowcy wydali na nią prawie trzy razy mniej niż PO i PiS, głównie środki pochodzące z wpłat od członków i sympatyków.
Odnosząc się do sytuacji w swoim okręgu wyborczym, czyli Podkarpaciu stwierdził, że "nadaktywni tam byli księża i proboszczowie", którzy agitowali na rzecz PiS. Oświadczył, że zwłaszcza w środowiskach wiejskich, gdzie autorytet duchownych jest bardzo duży, trudno zabiegać o głosy w takich realiach