Michał Prószyński z Forum Młodych PiS w Warszawie powiedział na briefingu prasowym, że władze Warszawy pod przewodnictwem prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz, przenosząc pomnik upamiętniający ofiary Katynia z symbolicznego miejsca, jakim jest pl. Zamkowy, chcą walczyć z symbolami.
My się na to nie zgadzamy. Miarą tego, jaki jest nasz kraj, jaki jest nasz naród jest to, jak potrafimy dbać o nasze symbole-- powiedział. Podkreślił, że satysfakcjonującym rozwiązaniem będzie pozostawienie pomnika albo przeniesienie go w inne miejsce na pl. Zamkowym.
Zastępca rzecznika stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb wyjaśniła PAP, że przesunięcie pomnika jest konieczne, bo do końca lutego działka, na której się znajduje ma zostać zwrócona spadkobiercom. Miasto musi oddać działkę bez tzw. naniesień czyli m.in. bez pomników. W związku z tym od trzech, czterech tygodni uzgadniamy z Komitetem Katyńskim miejsce przeniesienia pomnika, które byłoby najbliżej obecnego - powiedziała.
Dodała, że obie strony - miasto i Komitet Katyński - zbliżają się do porozumienia. Pod uwagę było branych kilka lokalizacji. Wstępnie wiadomo, że pomnik zostanie przeniesiony o ok. 20-30 metrów. Chcemy, by znajdował się na Podwalu - powiedziała Kłąb.
Obecny na briefingu Forum Młodych PiS prof. Józef Szaniawski zaznaczył, że kilkadziesiąt metrów ma w przypadku pomnika upamiętniającego ofiary Katynia duże znaczenie. Ocenił, że obelisk powinien się znajdować w sercu Polski czyli na pl. Zamkowym.
Pomnik ofiar Katynia i innych miejsc kaźni polskich oficerów w ZSRR - usytuowany u wylotu ul. Senatorskiej na pl. Zamkowy - to głaz z pamiątkową tablicą. Ufundowała go m.in. Polonia amerykańska, Liga Republikańska oraz Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej. 6 maja 1998 r. pomnik odsłonił płk Ryszard Kukliński, który był jednym z jego fundatorów.
Obelisk jest poświęcony pamięci oficerów Wojska Polskiego zamordowanych przez komunistyczny totalitaryzm sowiecki na całym obszarze imperium zła po 17 września 1939 roku.