Z całym uznaniem dla urody wielu rodzajów i gatunków literackich Wisławy Szymborskiej, to ona bawiła się słowami, ale ta zabawa mogła się odbyć gdziekolwiek. Ja w jej wierszach nie gustowałam, bo dla mnie ważniejsze jest, aby poeta towarzyszył Polakom w trudnych chwilach narodu. Wisława Szymborska nie towarzyszyła nam w odzyskiwaniu Polski, w odzyskiwaniu suwerenności. Nie pamiętam jej poezji, która by porywała. - powiedziała o zmarłej w ubiegłym tygodniu Wisławie Szymborskiej posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz, w audycji Programu I Polskiego Radia
Posłanka stwierdziła, że Szymborska miała bardzo lewicowe poglądy - Potrafiła bardzo jednostronnie stawać po stronie jednej grupy politycznej.
Jej wiersz, „Nienawiść”, który przeczytałam w „Gazecie Wyborczej” w czasach, kiedy niezbędna była lustracja, co dziś widać, pokazywał jej polityczne zaangażowanie po jednej stronie. Wisława Szymborska kojarzy mi się z Noblem, ale nie kojarzy mi się z Polską, z polską wierzbą, nie kojarzy mi się ani z polską przyrodą, ani polską historią. (…) Poeta ma swoje obowiązki wobec kraju i narodu- kontynuowała Pawłowicz.
Beata Stasińska, szefowa wydawnictwa W.A.B, która również była gościem Roberta Kowalskiego, złośliwie skomentowała wypowiedź posłanki PiS, mówiąc: Pani profesor, zdaje się, nie czytała lektur nadobowiązkowych naszej poetki. Poeta, proszę pani, nie ma żadnych obowiązków wobec narodu.
Posłanka Pawłowicz broniła swojego stanowiska, mówiąc: Może nie sprawdzajmy pani Beaty Stasińskiej, bo nie wiadomo co z tego wyjdzie. Niektórzy autorzy biorą sobie ten obowiązek wobec narodu do serca, natomiast inni mogą się bawić, ale to nie jest zasługa. Nie gustuję w tej postaci, nie miałam z nią kontaktu, nie wyrażała moich myśli i uczuć i nie stawiała trudnych pytań o Polskę.