Na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie prezes PiS pytany był o przyjętą za rządów Prawa i Sprawiedliwości specustawę dotycząca Euro2012, która wyłączała spółki celowe, m.in. NCS, spod przepisów ustawy kominowej ustalającej górny pułap płac członków zarządów państwowych spółek.
Prezes PiS powiedział, że w tej specustawie chodziło o konkretne osoby i konkretne przedsięwzięcia. Tylko że to musiało być trzymane twardą ręką, żeby pensja wynosiła np. 13 tysięcy, a nie 26 tys. złotych, a po drugie, że nagrody są za sukces, a nie za porażkę - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Tego rodzaju rozwiązanie - gdybyśmy byli cały czas przy władzy - byłoby trzymane na uwięzi. Platforma Obywatelska tego nie potrafi zrobić - dodał.
Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że specustawa formułowana była tak, by wziąć najlepszych ludzi, jakich można znaleźć na rynku do inwestycji i organizowania wielkich turniejów. Jego zdaniem nawet z dobrego narzędzia można zrobić coś złego.
Młotkiem można wbić gwóźdź, ale można też uderzyć w głowę. Platforma uderzyła w głowę i jak się okazuje w swoją" - stwierdził. Przypomniał, że PiS zaproponowało zmianę, dzięki której prezesi NCS i PL.2012 byliby objęci ustawą kominową. "To zmusi rady nadzorcze tych spółek do zmiany kontraktów na takie, które są w sferze publicznej normalnymi pensjami - powiedział Hofman.
Kontrakty menedżerskie w NCS stały się przedmiotem publicznej debaty po tym, gdy do dymisji podał się Rafał Kapler, dotychczasowy prezes Narodowego Centrum Sportu, spółki nadzorującej budowę Stadionu Narodowego i jednocześnie będącej operatorem głównej polskiej areny Euro2012. Okazało się, że ma on otrzymać ok 570 tys. zł premii. Premier Donald Tusk zwrócił się do minister sportu Joanny Muchy oraz do prawników, by precyzyjnie ustalili, czy umowa zawarta z Kaplerem daje podstawy i uzasadnia wypłacenie mu premii. Minister sportu poleciła wstrzymać wypłatę premii.