Tomasz Lis w portalu Natemat.pl skomentował ostatnią deklarację Zbigniewa Ziobry. Jeśli ktoś ogłasza chęć ubiegania się o prezydenturę trzy i pół roku przed
wyborami prezydenckimi, to wiadomo, że nie o prezydenturę chodzi w tej deklaracji. O co więc chodzi Zbigniewowi Ziobrze? O nic wielkiego. O przeżycie - pisze Lis.
Zdaniem publicysty deklaracja Ziobry nie jest irracjonalna - Solidarna Polska jest, a jakoby jej nie było, istnieje, ale jakby nie żyła, oddycha, ale jej puls jest ledwo wyczuwalny. Oczywiste jest w tej sytuacji, że trzeba korzystać z każdej okazji, by wykrzyczeć światu, a w każdym razie Polsce, że istniejemy, walczymy, jesteśmy aktywni, nie porzuciliśmy nadziei.
Desperacja Zbigniewa Ziobry jest - zdaniem Lisa - zrozumiała - istnieć za wszelką cenę. W tym samym momencie, gdy zadeklarował ambicje prezydenckie, pojawiła się informacja, że chce mieć drugie dziecko, ale nie wiadomo co na to jego żona. Cóż, odpowiedzi na to dramatyczne pytanie też nie znam. Wiem tylko, że o drugie dziecko będzie Państwu Ziobrom łatwiej niż o prezydenturę. Na dziecko nie będą potrzebowali zgody Kaczyńskiego - pisze Lis.