Tusk jest jedynym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej (EPP) na przewodniczącego Komisji Europejskiej w 2014 - twierdzi "Uważam Rze". I kanclerz Merkel, i prezydent Sarkozy już się na niego zgodzili - mówi tygodnikowi jeden z europejskich polityków. Oficjalnie kandydatura Tuska zostanie zaprezentowana dopiero w 2014, w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego - wyjaśnia tygodnik. Oczywiście, by Tusk został szefem KE, najwięcej miejsc w parlamencie musi zdobyć EPP.

Reklama

Politycy PO traktują te informacje, jako plotki. Ustalenia na pewno zapadną wcześniej, ale już dziś? Ponad dwa lata przed wyborami? Jaki to miałoby sens? Przecież utrudniałoby premierowi pracę w kraju. Poza tym to dzielenie skóry na niedźwiedziu. Nie wiadomo, jaki będzie układ sił w Europie za dwa lata – mówi "Uważam Rze" europoseł Paweł Zalewski.

Zdaniem tygodnika te informacje stanowią poważny problem dla Tuska. Po pierwsze będzie musiał pokazać, że decyzji w sprawach międzynarodowych nie podejmuje pod wpływem Sarkozy'ego i Merkel. Po drugie w PO zacznie się szukanie następcy Tuska, a to może rozpętać wojny frakcyjne w partii.

"Uważam Rze" twierdzi też, że cała układanka może się wkrótce jednak rozsypać - wystarczy wyborczą porażki Sarkozy'ego i Merkel, by ich następcy wysunęli inną kandydaturę.

Reklama