Zdaliśmy na 100% egzamin jako kraj, jako kibice, nawet jako sportowcy. A PZPN egzaminu nie zdał, bo nie jest w stanie stworzyć takich warunków do takiej selekcji i pracy z młodzieżą. Jeżeli ci chłopcy nie wyjadą do Hiszpanii, do Niemiec, Francji lub Austrii, to zginą - uważał Jacek Protasiewicz z PO, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Reklama

Polityk skomentował także słowa Jakuba Błaszczykowskiego, który zarzucił szefostwu PZPN brak określonych premii i brak biletów dla żon i rodzin piłkarzy.

Podejrzewam, że to jest czubek góry lodowej niekompetencji i polskim dziadostwie, które w PZPN wyraża się w sposób najbardziej spektakularny. - stwierdził Protasiewicz.

Monika Olejnik przypomniała politykowi PO, że Grzegorz Lato zapowiadał, że odejdzie, jeśli Polska nie wyjdzie z grupy.

Słyszałem gdzieś jego wypowiedź, że za wynik odpowiada trener, a nie prezes PZPN - odpowiedział Jacek Protasiewicz ze śmiechem.

Reklama

Trzeba będzie go odspawać od stołka, bo inaczej nie odejdzie - dodał Stanisław Żelichowski z PSL.

Wybory prezesa PZPN są jesienią. W pewnej mierze od presji opinii publicznej, czy prezes lato będzie prezesem dożywotnim, czy nie - stwierdził z kolei Ryszard Czarnecki z PiS.

Reklama

Prezesa PZPN ostro skrytykował prezydencki doradca Tomasz Nałęcz.

Jeżeli to prawda, że prezes Lato limituje rodzinom piłkarzy bilety, to takiej bzdury w wykonaniu prezesa PZPN dawno nie słyszałem. To rzeczywiście skandaliczne, że rodzinom piłkarzy limitowano bilety i piłkarze nie mogli się do końca skoncentrować na meczu - uważa Nałęcz.

Marek Siwiec z SLD skomentował też pracę Franciszka Smudy.

Ten człowiek zrobił to, co potrafił, a nie potrafił nic więcej. Kiedy porównywano jego profil z innymi trenerami, którzy przyjechali na to EURO, to wyszło średnio. Metodami rękodzieła statków kosmicznych się nie da zbudować, a tu trwa pokaz statków kosmicznych. A piłkę nożną i tak będziemy oglądać, bo się pokazała z fajnej strony - stwierdził europoseł.

Andrzej Rozenek powiedział, że znów wyszedł na frajera.

Dałem się przekonać naszej reprezentacji i ponieść tym emocjom. Po każdej takiej porażce obiecuję sobie, że nigdy więcej nie dam się nabrać i nie będę wierzył w sukces polskiej reprezentacji w piłce nożnej. To jest dla mnie rozczarowujące. To jest kubeł zimnej wody dla nas wszystkich, ale to może być początek tych kubłów - być może taką samą wydmuszką jak ta reprezentacja mogą być obecne rządy. Czuję zbliżający się kataklizm - ocenił polityk Ruchu Palikota.