– To, co dostaję z Sejmu i to, co mam z mieszkania w Szczecinie, razem pozwala mi wynająć mieszkanie w Warszawie – przyznaje w rozmowie z "Faktem" Napieralski. Hofman też potwierdza, tłumacząc, że własne mieszkanie wynajmuje we Wrocławiu, a przecież pracuje w Warszawie, więc tu musi mieć służbowe.
Jednym z licznych przywilejów posłów są właśnie pieniądze, które parlamentarzysta spoza Warszawy dostaje na wynajem mieszkania w stolicy. To około 2 tysięcy złotych. Poseł może nie brać pieniędzy, ale wynająć pokój w hotelu sejmowym.
Najczęściej parlamentarzyści biorą jednak z Sejmu dotację na wynajem, a własne nieruchomości wynajmują na wolnym rynku. Takie sprytne źródło zarobkowania wybrał Grzegorz Napieralski, poseł SLD. – Wynajmuję mieszkanie w Szczecinie, dochód z tego tytułu podzielony jest pomiędzy mnie i żonę. Łącznie mamy z tego tytułu około 1090 złotych, z tego co pamiętam. Owszem, biorę pieniądze z Sejmu na wynajem mieszkania w Warszawie. To jest tak, że to, co dostaję z Sejmu i to, co mam z mieszkania w Szczecinie, razem pozwala mi wynająć mieszkanie w Warszawie – tłumaczy "Faktowi" Napieralski. W ubiegłym roku przedstawiciel lewicy z prywatnego wynajmu zgarnął 6,6 tys. złotych.
Sejmowe pieniądze na wynajem bierze też bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, Adam Hofman, poseł PiS. W oświadczeniu majątkowym wskazał zaś, że z wynajmu prywatnego mieszkania dostał ponad 11 tys. złotych.
Takich posłów cwaniaków w Sejmie jest cała lista.