Adam Hofman został wybrany na prezesa okręgu konińskiego. Jak napisał "Newsweek", Hofman, mimo że nie był zadowolony z nowej, partyjnej funkcji, musiał ją zaakceptować. Decyzję w sprawie podjął bowiem sam prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
A kiedy ją ogłaszał, miał zażartować: - Jak to nie spodziewał się pan tej rekomendacji? Przecież sam pan o nią zabiegał. Przez ostatnie dwa tygodnie, gdy tylko wychodziłem z domu, natykałem się pod drzwiami na swojego kota i pana.
Hofman w czasie konferencji prasowej ironizował, że konflikt w partii jest jeszcze nie rozstrzygnięty, bo "kot prezesa jest bardzo twardy". - Ale więcej na ten temat nie mogę powiedzieć - skwitował rzecznik PiS.
Potwierdził jedynie, że został wybrany na prezesa okręgu konińskiego.
- Po urlopie zabiorę się za sprawy związane z okręgiem - zapewnił Hofman. Jednocześnie jednak powiedział, że miał wątpliwości, co do tej funkcji.
Pracuję jako rzecznik partii i jest to praca 24 godziny na dobę. Mam też dwójkę małych dzieci, w których wychowanie chciałbym się angażować, a praca szefa okręgu dodatkowo zajmuje czas. To spotkania, organizowanie czasu parlamentarzystom - tłumaczył swój opór przed nową funkcją Hofman. - Ale w tej sytuacji nie było wyjścia, konflikt między dwoma stronami był zbyt duży. W związku z tym nie mogłem odmówić, traktuję to jako zaszczyt - reprezentowanie swoich wyborców w okręgu.
Komentarze(91)
Pokaż:
Adam Zadworny, Szczecin2012-02-07, ostatnia aktualizacja 2012-02-09 12:01
Szczeciński sąd rejonowy, który zajmuje się aferą korupcyjną w ZUS, poprosił o przeniesienie sprawy do wyższej instancji ze względu na jej "polityczny" charakter. Jeden z wątków dotyczy szefa Klubu Parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka
Od pięciu tygodni w Sądzie Rejonowym Szczecin-Centrum leży akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi ZUS Sylwestrowi R., dyrektorowi ZUS w Szczecinie Tadeuszowi D. oraz siedmiu innym osobom. W latach 2007-09 mieli przyjmować łapówki, prezenty i usług "za życzliwość".
Lista ich przewinień jest - według prokuratorów - długa. Przykłady: prezes Sylwester R. sprowadził z USA jeepa; akcyzę (10 tys. zł) miała zapłacić za niego firma zaopatrująca ZUS w regały. Na telewizor i zegarek prezesa zrzucili się podwładni, by zyskać jego sympatię - twierdzą śledczy.
Prowadząca sprawę sędzia Joanna Kasicka 24 stycznia wniosła o przeniesienie jej do sądu okręgowego. Tłumaczy: "Jeden z zarzutów dotyczy odprowadzenia wody na nieruchomości należącej do Mariusza Błaszczaka, ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który będzie musiał być przesłuchany z uprzedzeniem o treści art. 183, p. 1 kpk". Artykuł ten mówi, że "świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo".
Prace na działce posła Błaszczaka wykonała w 2007 r. firma E. z Myśliborza. Wyceniła je na 30 tys. zł.
Firma E. od lat świadczyła usługi na rzecz ZUS. Jej podwykonawcą z kolei bywała firma Meritum Technologie Informatyczne (MTI) ze Szczecina. Właściciel tej drugiej twierdzi, że pewnego dnia usłyszał od przedstawicieli firmy E., że w imię dobrej współpracy z ZUS musi zrezygnować z należnych mu 30 tys. zł.
Właściciel MTI poszedł z tą sprawą do dyrektora szczecińskiego ZUS - oskarżonego Tadeusza D. Twierdzi, że od niego także usłyszał żądanie zrezygnowania ze swojej zapłaty. Wtedy zawiadomił o wszystkim znajomego senatora Jana Olecha (PO). Ten powiadomił ABW. To był początek śledztwa w sprawie korupcji w ZUS.
Rozmowa dyrektora ZUS z biznesmenem, który zawiadomił ABW o owych 30 tys. zł, była nagrywana. Śledczy znaleźli też łącznik między ZUS a posłem Błaszczakiem - krewny ówczesnego prezesa Sylwestra R. pracował w biurze poselskim Błaszczaka.
Błaszczak był już raz przesłuchiwany w charakterze świadka.
O tym, że nazwisko zaufanego człowieka Jarosława Kaczyńskiego pada w śledztwie ZUS w połowie stycznia napisał ''Głos Szczeciński''.
Oskarżeni nie chcą rozmawiać o sprawie. Broniący Tadeusza D. adwokat Andrzej Preiss pytany o usługę u posła Błaszczaka mówi tylko: - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
Firma E. ma już nowego szefa, a poseł Błaszczak był wczoraj dla "Gazety" niedostępny. Nie odpowiedział też na pytanie wysłane mailem.
To lizysoswtwo mu jednak wyjdzie bokiem.Prezes jest ns ostatniej prostej swojego zycia a ten lizus jest mlody i kreci na siebie bicz.Jak prezesa nie bedzie wtedy dopiero wtedy bedzie placz.Kto by chcial takiego polityka ktory bez mydla wlazi w d...
Ty DURNIU nigdy nie byles 'na ostatniej prostej swego zycia' A BICZ NA SIEBIE KRECISZ OD DAWNA. PAMIETAJ - ZA WSZYSTKO TRZEBA ZAPLACIC - NAWET ZA WLARZENIE BEZ MYDLA KANGUROM!
SPIEPRZAJ DZIADU - LECZ HEMOROIDY I CZYTAJ 'biblie'
BRAWO DLA PANA HOFMANA!!!