Syn Donalda Tuska zarabia dużo więcej niż dyżurny portu, który odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów (...) Osoby, które pilnują bezpieczeństwa na lotnisku zarabiają jedną trzecią tego, co zarabia syn Donalda Tuska - powiedział Jaworski podczas konferencji prasowej w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Jaworski dodał, że Michał Tusk dostał pracę na lotnisku z nadania politycznego. Wyjaśnił, że w rzeczywistości za zatrudnieniem syna premiera stała osoba publiczna z Platformy Obywatelskiej z Gdańska. Jej nazwisko władze lokalnego PiS zamierzają ujawnić we wrześniu.
Nie jest normalne to, że aby zatrudnić kogoś, łamie się podstawowe zasady funkcjonowania w danej firmie - podkreślił poseł PiS.
Zdaniem szefa pomorskiego PiS zatrudnienie Michała Tuska na lotnisku to jeden z przejawów układu gdańskiego, do którego zaliczył m.in. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Patronem tego układu jest Lech Wałęsa. Osobami, które w tym układzie uczestniczą, jest środowisko polityczno-towarzyskie; uczestniczą w nim znani politycy Platformy Obywatelskiej i ludzie z biznesu, którzy czerpią pełnymi garściami tylko dlatego, że są związani z Platformą Obywatelską - dodał Jaworski.
Poseł PiS dodał, że do układu gdańskiego zalicza też niektórych dziennikarzy zwłaszcza z "Gazety Wyborczej" oraz osoby z nadania politycznego, osoby, które od dłuższego czasu czują się w Gdańsku bezkarne. Nie jest przypadkiem, że w Gdańsku prokuratura czy sądy nie zajmowały się problemem Amber Gold i OLT Express i panem Marcinem P., który dokonywał wielokrotnie oszustw - nadmienił.
Temu młodemu człowiekowi zrobiono wielką krzywdę, ma dziś już opinię i dał się poznać jako hochsztapler w działalności finansowej - jednocześnie pracował dla portu, jak i przewoźnika - powiedział przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miasta Gdańska Grzegorz Strzelczyk.
Według radnego, tłumaczenia prezesa Portu Lotniczego Gdańsk Tomasza Kloskowskiego, że jednoczesna praca Michała Tuska dla portu i przewoźnika OLT Express nie jest konfliktem interesów, dyskwalifikuje go jako menadżera.
Jest oczywiste, że z punktu widzenia portu lotniczego jest interesem pozyskiwanie jak najwięcej wiarygodnych przewoźników, którzy dostarczą jak najwięcej pasażerów (...) W interesie portu jest, aby te stawki za obsługę były jak najwyższe. Prezes Kloskowski wysyłając Michała Tuska do pracy w OLT Express, czyli do jednego z klientów lotniska, złamał zakaz konkurencji i podstawowe standardy - ocenił Strzelczyk.
Kloskowski powiedział w poniedziałek PAP, że nie zamierza podawać się do dymisji, bo uważa, że dobrze wykonuje swoje obowiązki. Dodał, że Michał Tusk jest i będzie nadal pracownikiem gdańskiego portu lotniczego. Nie ma żadnych powodów do tego, żeby przestał być pracownikiem portu - podkreślił. Wyjaśnił, że nie ma żadnego konfliktu interesów wynikającego z pracą syna premiera dla gdańskiego lotniska i przewoźnika OLT Express.
Kloskowski tłumaczył także, że porty lotnicze nie konkurują z liniami lotniczymi; porty lotnicze współpracują z liniami lotniczymi. Jak powiedział, port lotniczy pomaga wszystkim liniom lotniczym, które z niego korzystają, bo dzięki temu linie mogą mieć więcej pasażerów i będą zwiększać siatkę połączeń z danego portu, który też będzie miał korzyści.
13 sierpnia Stowarzyszenie "Stop korupcji" przekazało Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Śródmieście zawiadomienie o możliwości działania na szkodę majątkową spółki Port Lotniczy Gdańsk przez Michała Tuska. W piśmie do prokuratury stowarzyszenie "Stop korupcji", które ma siedzibę w Opolu, argumentuje, że w przypadku syna premiera mogło dojść do złamania przepisów 296 i 296a kodeksu karnego - przeciwko obrotowi gospodarczemu.
Prokuratura do 10 września ma zdecydować, czy będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie.
OLT Express Poland złożył wniosek o upadłość 31 lipca. Główny udziałowiec OLT Express, Amber Gold sp. z o.o., ponad tydzień temu ogłosiła decyzję o swojej likwidacji.
Prezesowi spółki Marcinowi P. prokuratura postawiła w ubiegły piątek sześć zarzutów. Około 7 tys. klientów parabanku miało powierzyć spółce ok. 80 mln zł.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.