Kieszonkowy Putinek wczoraj z groźną miną mówił o odpowiedzialności za narodową wannę, dziś dyscyplinował sądy. A deszczu nie postraszył - napisał na Twitterze Andrzej Duda z PiS. Na portalu aż huczy. Podstawowe pytanie, to czy premier Donald Tusk powinien mówić, że nie powinno się karać "pływaków" ze Stadionu Narodowego w momencie, gdy sąd wydawał wyrok w ich sprawie.

Reklama

Ja się merytorycznie z premierem zgadzam, też bym ich nie karał, ale absolutnie premier nie powinien się tak wypowiadać. Absolutnie. Co innego, gdybym to ja się tak wypowiadał, pan jako osoba prywatna - powiedział dziennikowi.pl prawnik karnista, prof. Piotr Kruszyński.

Donalda Tuska broni posłanka PO Julia Pitera.

W takim razie przed jakimkolwiek wyrokiem sądowym nie powinny ukazywać się artykuły prasowe ani też komentarze osób, które mogą być znaczące. Różni sędziowie w stanie spoczynku, sędziowie prawa. Ale sąd jest niezwisły i na tym polega cała sztuka tego zawodu, żeby być nieprzemakalnym na opinię publiczną. Sąd w żaden sposób nie podlega władzy wykonawczej. Dlatego politycy w takich sprawach kierują się innymi względami - oceniła dla dziennik.pl posłanka PO.

Pan Premier nikogo nie bronił, wyraził tylko swoją opinię. Sądy w Rzeczpospolitej Polskiej wydają niezawisłe wyroki - odpowiedziała nam z kolei Kancelaria Premiera.

Szef rządu wyraził swoją opinię na Twitterze.

Donald Tusk o "Bohaterach Basenu Narodowego": Ich akcja nikomu nie zagrażała. Moim zdaniem nie zasługują na karę - brzmiał wpis na profilu Kancelarii Premiera.

Reklama

Donald Tusk o "Bohaterach Basenu Narodowego": Trzeba dbać o bezpieczeństwo na stadionach, ale to była wyjątkowa sytuacja - brzmiał kolejny.

Sprawa ma związek z błyskawicznym sądzeniem trójki kibiców, którzy we wtorek, gdy tysiące kibiców oczekiwało na wyjaśnienie, czy odbędzie się mecz Polska-Anglia, wtargnęli na murawę. Wzbudzając ogólny aplauz, biegali, uciekając goniącym ich stewardom, a potem zaliczając efektowne pady na rozmoczonej murawie.

W obronie - jak zaczęto ich określać - bohaterów basenu narodowego, stanęli internauci, którzy na Facebooku założyli stronę, domagającą się ich uniewinnienia.

Pierwsze wyroki w tej sprawie już zapadły.