Na nagraniu - pisze "Newsweek" informator partii, który ujawnia politykom, co dzieje się w śledztwie smoleńskim, opowiada, co odkryto. Mówi wprost o śladach materiałów wybuchowych - wyjaśnia tygodnikowi jeden z członków Komitetu Politycznego PiS. Istnienie taśmy potwierdza "Newsweekowi" Marek Suski. Rzeczywiście, słyszałem o istnieniu takiego dowodu - mówi.

Reklama

Dlaczego więc partia nie chce opublikować nagrania? To świadectwo wzięte na wypadek, gdyby temu człowiekowi stało się coś złego - twierdzi informator tygodnika z PiS. W świetle tego, co dzieje się ze świadkami, takie zabezpieczenie nie powinno nikogo dziwić - dodaje poseł Marek Suski.