Wszyscy wiemy, że Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz dawno powinni siedzieć. Za sponiewieranie godności Rzeczypospolitej, za insynuacje polityczne, za niszczenie autorytetu najwyższych instytucji państwa polskiego, za przyczynianie się do utraty wiarygodności Polski w Europie. Nie jest nawet ważne, czy oni mają rację, czy nie - mówi rozgłośni TOK FM profesor Kazimierz Kik historyk i politolog. Tak długo, jak w Rzeczypospolitej będzie można rzucać bezkarnie kalumnie pod adresem najwyższych organów państwa polskiego, nie będzie rozwoju demokracji w Polsce. Pozwalamy sobie na zbyt wiele i stwarzamy atmosferę, że można pozwolić sobie na jeszcze więcej - dodaje.

Reklama

Jego zdaniem, jak długo państwo pozwala na awantury polityczne, tak długo znajdą się ci, którzy będą je urządzać. Donald Tusk jest spętany, ubezwłasnowolniony liberalnym podejściem do polityki. A jest coś ważniejszego od niego. To autorytet państwa. Tusk nie może kazać zamknąć, bo nie ma tym polega demokracja - twierdzi profesor Kik. Atakuje też prokuratora generalnego. Nie ma instytucji chroniących państwo. Instytucje są partyjne lub quasi-partyjne i na ich czele stoją ludzie z nadania partyjnego. Są spętani wewnętrzną niemocą. Uginają się pod autorytetem partii, nie państwa. I działają w ich interesie. Partie sa chronione, państwo nie. Andrzej Seremet, prokurator generalny, był nominowany przez Lecha Kaczyńskiego. A on teraz przemyka się chyłkiem, nie zabiera głosu - mówi. Ostrzega też przed zamachem.
- Jeżeli instytucje państwowe nie będą chroniły państwa, to jest to droga wprost do zamachu - twierdzi.

Socjolog uważa też, że obecnie nie ma autorytetów, które uspokoiłyby polską scenę polityczną. Polityka i partie polityczne zawłaszczyły scenę publiczną. Wyeliminowano racjonalnie myślących polityków. W ramach poszczególnych partii nie ma alternatyw dla wodzów. To najbardziej niepokojące. Od 20 lat wszystkie partie polityczne, kierując się negatywnym mechanizmem doboru kadr partyjnych, wypłukując cenniejszych ludzi z partii - uważa. Jego zdaniem, wszystko to wina błędów, popełnionych po 89. Nie było pomysłu na Polskę w momencie rodzenia się jej. Ignorancja nie może nadawać kierunku rozwoju państwa, a tak się u nas właśnie dzieje - podsumowuje.