Andrzej Seremet podpisał się pod wnioskiem o kasację dwóch wyroków, które oddaliły akt oskarżenia przeciwko lekarzom ze szpitala uniwersyteckiego w Krakowie. Zarzucono im, że pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jerzy Ziobro zmarł 2 lipca 2006 roku.

Reklama

Miesiąc po śmierci Witold Ziobro złożył doniesienie do prokuratury, w sprawie nieprawidłowości w leczeniu. I o ile początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Krakowie, o tyle w 2007 roku przeniesiono je do Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim. W tym czasie w mediach pojawiły się m.in. informacje o naciskach na prokuratorów. Ale nie potwierdzili tego zarówno sami prokuratorzy, jak i ówczesny minister sprawiedliwości.

Ostatecznie prokuratura w 2008 roku umorzyła postępowanie – uznała, że śmierci nie można było zapobiec. Krakowski sąd uchylił jednak tę decyzję, bo jak uznał, że zabrakło odpowiedzi na kluczowe pytania, które padły w śledztwie.

Mimo to ostrowiecka prokuratura śledztwo umorzyła ponownie, bo personel medyczny nie dopuścił się błędu w sztuce medycznej, jak podała.

W tej sytuacji jedynym wyjściem dla rodziny zmarłego okazała się kasacja. Rodzina wystąpiła z prośbą, by wniosek kasacyjny skierował prokurator generalny. Ten przystał na ten pomysł.