Nałęcz tłumaczył, dlaczego Kancelaria Prezydenta przyznała ponad pół miliona złotych premii dla swoich pracowników.
Reklama
Doradca prezydenta nie chciał powiedzieć, czy i w jakiej wysokości otrzymał premię. – Nie jestem w ‘erce’ i nie muszę o swoich dochodach informować, podobnie jak pani redaktor – stwierdził.
Monika Olejnik podkreśliła, że odpowiedź „a pani redaktor?” jest standardową odpowiedzią na pytanie o premie, oraz że Nałęcz pieniądze otrzymuje z budżetu, a nie od prywatnej firmy.
Koniec końców Tomasz Nałęcz przyznał, że otrzymuje kwartalną premię w wysokości kilku tysięcy złotych. – Nie ukrywam tego – powiedział.
Komentarze (211)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTen podzial wyglada zazwyczaj tak: sprzataczka 500 zl, minister, doradca z klubu znajomych krolika po 40 tys. To premia sprzataczki tak zawyza te srednia.
naciska Bronisia,
że Nałęcz już POpierduje!!
Nadzieja, ze Owsiak pojdzie po rozum do glowy i zrobi zbiorke (raczej odebranie kasy) pod Sejmem, Senatem, Kancelaria Prezydenta i w Ministerstwach- rekord w zbiorce murowany. Nawet nie trzeba poswiecac calego dnia.
To jest skandal i żenada. Szkoda, że Nałęcz tego nie rozumie. Ale popaprane towarzystwo.
- tow. Nałęcz swietnie rozumie, pana wpis swiadczy ze to pan nie ma pojecia co sie dzieje!