Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak podkreślił, że to Marian Janicki odpowiadał za bezpieczeństwo prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych osób, które leciały do Katynia by uczcić 70. rocznicę ludobójstwa. - Tymczasem przez prezydenta Komorowskiego został awansowany po tej tragedii, a nie zdymisjonowany przez premiera Tuska - przypomniał poseł PiS.



Reklama

Jego zdaniem, powodem decyzji o złożeniu rezygnacji może być to, że podobnie jak jego zastępca, generał Janicki usłyszy zarzuty prokuratorskie i chodzi o to by je usłyszał jako emerytowany oficer a nie urzędujący szef Biura Ochrony Rządu. Według Mariusza Błaszczaka, nie ulega wątpliwości, że generał Janicki ponosi przynajmniej polityczną odpowiedzialność za katastrofę.



Pełnomocnik części rodzin smoleńskich, Bartosz Kownacki powiedział, że informacja o dymisji Mariana Janickiego jest dobra ale spóźniona - o trzy lata. Zauważył, że oprócz odpowiedzialności karnej istnieje jeszcze odpowiedzialność honorowa - za instytucję, którą się kieruje. Jego zdaniem, BOR-em kierowała osoba nie przygotowana do pełnienia tej funkcji i niekompetentna więc przez ten czas najważniejsze osoby w państwie nie mogły czuć się bezpiecznie.



Według Bartosza Kownackiego, z akt postępowania wynika, że Biuro Ochrony Rządu jako instytucja nie zdawało egzaminu już dużo wcześniej, czyli przed 10 kwietnia 2010 roku. Dziwię się, że zarzuty w tej sprawie miał tylko wiceszef BOR - dodał poseł PiS.



Obowiązki szefa BOR będzie pełnił dotychczasowy zastępca Janickiego, Krzysztof Klimek.