Szef Kółek Rolniczych oskarża prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych o poświadczenie nieprawdy. Chodzi o doroczne sprawozdania dotyczące regulowania składek na rzecz unijnej organizacji rolników COPA-COGECA (czyt kopa-kogeka). W brukselskich dokumentach składek brakuje, a w Polsce nikt o tym braku nie wie. To dziesiątki tysięcy euro dotacji z budżetu państwa - mówi prezes Kółek i Organizacji Rolniczych, który ma wgląd do unijnych dokumentów.
Według Władysława Serafina, prezes Izb Wiktor Szmulewicz, zarazem wiceprezes COPA, od lat nie wykazywał zaległości kilkudziesięciu tysięcy euro, jakie wobec tej unijnej organizacji miała Samoobrona. Tymczasem o zaległości Kółek - uregulowanej z dwudziestopięciodniowym opóźnieniem - zawiadomił prokuraturę. Teraz z kolei wniosek do organów ścigania - przeciwko Szmulewiczowi - chce złożyć Serafin. Czeka jedynie na kopie polskiej wersji sprawozdań, o które wystąpił do ministra rolnictwa.
Serafin i Szmulewicz, były i obecny wiceprezes COPA, są w konflikcie od dawna. Szmulewicz wniosek do prokuratury w sprawie Serafina złożył w poniedziałek. Napisał w nim między innymi, że publiczne pieniądze przechodziły przez prywatne konta prezesa Kółek, który do końca grudnia 2012 roku nie wpłacił ponad 60 tysięcy euro składki do COPA z rządowej dotacji.
Władysław Serafin jest oburzony. Powiedział IAR, że żadnych publicznych pieniędzy nie zdefraudował, przeciwnie: służył kierowanej przez siebie organizacji prywatnym majątkiem. Zaznaczył, że był do tego zobowiązany ustawowo. Szef Kółek Rolniczych zapowiedział, że w najbliższym czasie zwróci się do ministra finansów o interpretację prawną tego typu pożyczki prywatnej.