Przewodniczący Solidarności, Forum Związków Zawodowych i OPZZ zapowiedzieli, że 11 września rozpoczną się "dni, tygodnie i miesiące protestu". Strajk generalny będzie ostatecznością - zadeklarowali. Dodali też, że będą czekać na reakcję rządu, który wzywają do autentycznego dialogu. Gabinetowi Donalda Tuska i pracodawcom zarzucają "dialog pozorowany".



Reklama

Związkowcy apelują też, by szefostwo w Komisji Trójstronnej objęła osoba, z którą "rząd się liczy". Przekonywali, że minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz był lekceważony przez członków Rady Ministrów, którzy nie pojawiali się na posiedzeniach komisji, mimo iż mieli w nich uczestniczyć.



Przedstawiciele związków zawodowych potwierdzili też, że nie wezmą udziału w jutrzejszym posiedzeniu Komisji Trójstronnej. Piotr Duda zadeklarował jednocześnie otwarcie na merytoryczne rozmowy z rządem, przy czym zaznaczył, że związkowcy nie będą uczestniczyć w pozorowanych negocjacjach, które mają uwiarygodnić gabinet Donalda Tuska i poprawić jego wizerunek.



Związki zawodowe wycofały się 26 czerwca z uczestniczenia w pracach Komisji Trójstronnej. Według nich liderów, były sytuacje, kiedy coś konsultowano w komisji, a później rząd i tak robił to, co chciał, nie licząc się z wcześniejszymi ustaleniami.



Związkowcy sprzeciwiają się zmianom w kodeksie pracy, między innymi wprowadzającym elastyczny czas pracy. Domagają się także podwyższenia wysokości płacy minimalnej i uporządkowania sprawy umów śmieciowych.