Ojciec cieszy się bardziej z syna marnotrawnego niż z tych wszystkich porządnych, mimo że roztrwonił majątek - mówi Adam Hofman w wywiadzie dla "Polski The Times". Dlatego też PiS nie zamyka drzwi przed Zbigniewem Ziobrą i jego współpracownikami. Jest jednak pewien warunek - Solidarna Polska musi wycofać się z wyborów na Podkarpaciu.

Reklama

Zbigniew i Kazimierz Ziobro prowadzą na Podkarpaciu taką kampanię, która może spowodować, że Tusk wygra wybory w tym rejonie. I jeśli jego kandydat o jeden procent wyprzedzi kandydata PiS tylko dlatego, że Ziobro odbiera nam głosy, to uznamy to za szkodzenie na wielką skalę. To jest ułatwianie Tuskowi rządzenia - mówi rzecznik partii.

Zdaniem Adama Hofmana, oferta PiS to ostatnia szansa dla ziobrystów na wejście do Sejmu, bo w wyborach szans nie mają. SP nie będzie w przyszłym parlamencie. Ten projekt jest skończony. Nie tylko sondaże o tym świadczą, ale też rzeczy, które ta partia robi - tłumaczy.

Hofman snuje też wizję przejęcia władzy w Polsce. Chciałby, by PiS nie musiał tworzyć koalicji. Oczywiście, że wiem, że gdybyśmy chcieli, to będziemy mogli stworzyć koalicję. Ale my nie chcemy jej tworzyć, bo ona ma ograniczenia. Projekt zdecydowanej naprawy państwa, reformowania go na nowo, czyli zrobienia drugiej transformacji, która się do końca nie powiodła, wymaga pełni władzy - mówi.

Reklama

Zapewnia też, że rządy PiS zakończą się sukcesem, bo partia zajmować się będzie nie tylko Smoleńskiem, ale wszystkimi problemami Polaków. Smoleńsk jest ważny, ale nie da się rządzić państwem, zajmując się jednym tematem. Musimy mieć możliwość wyjaśnienia katastrofy, ale to nie będzie nasz jedyny cel. Chcemy wybudować pomnik trwalszy niż ze spiżu w państwie, z którego nasz dzieci były dumne. Kiedyś będą pisać w książkach o Kaczyńskim, tak samo jak o de Gaulle'u, Adenauerze, Thatcher czy Reaganie - podsumowuje.