Dokument w teorii miał zawierać informację o patologiach w wojskowych służbach. Jednak jak donosi "Rz" znalazły się w nim także informacje dotyczące cywilnych specsłużb - Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu.
Sprawę badała prokuratura pod kątem tego, czy nie doszło w ten sposób do złamania tajemnicy państwowej. Śledztwo zostało umorzone w 2013 roku. Prokuratura uznała, że Macierewicz będąc szefem Komisji Weryfikacyjnej WSI nie był funkcjonariuszem publicznym. Dlatego nie można go ukarać za przekroczenie uprawnień urzędniczych. Na postanowienie prokuratury wpłynęło już ponad 20 zażaleń.
Dlatego ABW nie składa broni. "Rz" ustaliła, że szef specsłużby płk Dariusz Łuczak skierował do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie wniosek, w którym domaga się wznowienia śledztwa i ścigania Antoniego Macierewicza.
Płk Łuczak twierdzi, że w raporcie z likwidacji WSI znalazły się tajne i ściśle tajne informacje o pracownikach i działaniach ABW oraz wcześniejszej instytucji, czyli UOP. Szef ABW w donosie do prokuratury wskazuje konkretne zapisy, które miały dekonspirować Agencję.
Chodzi m.in. o działania ABW dotyczące śledztw korupcyjnych oraz tajne operacje w strategicznych spółkach Skarbu Państwa.