Poprzemy rząd we wszystkim, co dotyczy naszego bezpieczeństwa - zapewnia Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Ale na tym kończy się zbieżność pomysłów rządu i opozycji na obronność. Prezes PiS uważa, że ważniejsze od kupowania drogiego wojskowego sprzętu jest zwiększenie liczebności armii.

Reklama

Trzeba wrócić do przeszkolenia wojskowego młodych ludzi, ale oczywiście nie może być mowy teraz o powrocie do archaicznego rozwiązania, jakim był pobór - podkreśla Kaczyński.

W obliczu narastającego konfliktu między Rosją a Unią Europejską, ale także i Polską, która w przekonaniu rosyjskich polityków wyrosła na głównego prowodyra ustanowienia sankcji uderzających w Moskwę po zajęciu Krymu, Jarosław Kaczyński krytykuje Donalda Tuska za wcześniejsze działania, które ośmielały i zachęcały Putina do posunięć, jakie dziś widzimy. Jak dodaje, polski premier wpisywał się tu w politykę Waszyngtonu i Berlina.

Zdaniem prezesa PiS, krytykowana przez koalicję rządową polityka zagraniczna, jaką uprawiał Lech Kaczyński, była właściwa. Zaznacza, że PiS inaczej kierowałby Polską na arenie międzynarodowej niż PO:

Ja bym się bardziej zaangażował w sprawę Gruzji, by została bardziej podjęta przez Zachód. Rząd Tuska przekonywał, że misja mojego świętej pamięci brata to była samotna kawaleryjska szarża. A przecież on leciał do Tbilisi w porozumieniu z prezydentem USA George’em W. Bushem, który poparł tę wyprawę. Nie można sobie wyobrazić mocniejszego poparcia. (...) Jeśli Tusk przez całe lata zachowywał się tak, jak się zachowywał, dziś jego wiarygodność w Europie jest mniejsza. No i gdybyśmy to my rządzili, pewnie nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej.

Co teraz może zrobić Unia Europejska, by Władimir Putin poczuł, że aneksja Krymu jest niedopuszczalna? Odciąć Rosję od pieniędzy. - Rosja to chory człowiek, a kroplówką są pieniądze ze sprzedaży surowców. Trzeba więc doprowadzić do obniżenia cen ropy, a z czasem uniezależnić się od rosyjskiego gazu - przekonuje prezes PiS i były premier.

Oczywiście Polska jest za słaba, by powstrzymać, by powstrzymać powrót czynnego imperializmu rosyjskiego. Jej mogą się przeciwstawić USA czy Unia Europejska, ale oczywiście z naszym udziałem - podkreśla Jarosław Kaczyński.