Nie odpowiada nam dyktat w kierowaniu partią. Zawiedliśmy się na liderach PO w mieście i regionie - mówił na konferencji prasowej Jerzy Boniecki, były szef jednego z kół bydgoskiej PO - podaje tvn24.pl za "Ekspressem Bydgoskim". Razem z nim z partii odchodzi ponad 130 działaczy, którzy oskarżają regionalne władze partyjne o nepotyzm i dyktatorskie metody.
Co na to szef bydgoskiego koła Platformy, poseł Paweł Olszewski? To najlepsza wiadomość w tym tygodniu. Panowie uprzedzili decyzję o wykluczeniu ich z partii. Taki wniosek podjęto na poniedziałkowym posiedzeniu powiatowej rady Platformy - odpowiada buntownikom polityk.
Z kolei szef klubu Rafał Grupiński uważa, że bunt na pokładzie to może być spowodowany frustracją jednej z lokalnych frakcji, która przegrała wewnętrzne wybory.
Komentarze (36)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMało kto zauważa jak bardzo zmieniła się Platforma przez ostatnie lata. W mojej rodzinnej Bydgoszczy kiedyś liderką była pani katechetka. A teraz jest nim Paweł Olszewski, syn eseldowskiego wojewody. Taki postkomunistyczny panicz na dobrach. Jak tata. A stara Platforma, ludzi dawnej opozycji, którzy chcieli zrobić po prostu liberalną partię, została skorodowana przez układy o czerwonym pochodzeniu, także za pomocą dzieci tzw. właścicieli PRL.
Paweł Olszewski od dzieciństwa był przysposabiany do wielkiej polityki, za sprawą tatusia.
Dbał o syna niczym o idee socjalizmu w regionie i dzięki swoim pezetpeerowsko-eseldowskim koneksjom załatwiał swojej latorośli intratne etaty z dobrze płatnymi wynagrodzeniami.
Już jako czternastolatek, potrafił odróżnić politykę finansową Balcerowicza od polityki finansowej Marka Borowskiego a jak twierdzi, Borowski go denerwował.
Kilkakrotnie mały Pawełek oparty właśnie o te eselowskie ramie ojca był gościem Aleksandra Kwaśniewskiego w Belwederze.
Jak mówią, ojciec-Olszewski przyjaźnił się bardzo z prezydentem i pozwalał mu klepać po pupci syna i głaskać po blond czuprynie w czasie wizyt, w ten sposób dopuszczając do symbolicznego namaszczania delfina. (Tygodnik Polityka, „Polityka polskich rodzin” 18 sierpnia 2008).
Mimo czułości okazywanych przez „najwyższego z czerwonych” Pawełek wykombinował sobie inny wariant i inną trampolinę do sukcesu.
Panowie Olszewscy podzielili role w rodzinie. Tatuś pozostał po stronie czerwonej natomiast syn zabezpieczył wariant „B” czyli wstąpił do PO.
Ubóstwo nobilituje czyli skromne a nawet ubogie życie posła
Poseł Platformy Obywatelskiej Olszewski Paweł, to jeden z uboższych posłów obecnej kadencji. Aż idzie zapłakać nad dolą parlamentarzysty.
Wszystko dla kraju, a nic dla siebie. Wystarczy prześledzić oświadczenia majątkowe Olszewskiego, by ocenić, że jest on kryształowym ideowcem.
Nie ma prawie nic.
Według jego oświadczeń majątkowych, w 2007 roku dysponował tylko 10.000 zł oszczędności. W 2008 roku nawet o złotówkę tych oszczędności nie powiększył (figuruje nadal 10.000 zł). Dopiero rok 2009 okazał się dla Pawła Olszewskiego przełomowy. Jego majątek powiększył się do 50.000 zł i taki też pozostał w roku 2010. Wynika z tego, że geniusz humoru platformianego bogaci się niewiele acz cyklicznie i okresowo tylko co dwa lata.
A czym jeździ geniusz? Rozpoczynał poselską służbę za kierownicą Citroena C5 z 2002 roku, o wartości (jak sam określił) około 30.000 zł.
Już w roku następnym zamienił go na piękne Audi A6 z 2001 roku (!) bezcenne – gdyż kwoty wartości z oświadczeniu nie podał.
Nieco wóz stracił na wartości w roku następnym, gdyż Olszewski wycenił już owe Audi na 35.000 zł. Na szczęście w 2010 roku spadek ceny samochodu cudownie się zatrzymał i Audi kosztowało nadal 35.000 zł.
Co jeszcze ma Paweł Olszewski?
Ma kredyt do spłacenia.
Kredyt zaciągnięty w Nordea Banku a przeznaczony na zakup mieszkania.
Zbiegiem okoliczności dyrektorem Nordea Banku jest... Wiesław Olszewski, tatuś i były już wojewoda eselowski, stąd wszystko pozostaje w rodzinie.
Z dokumentów sejmowych wynika, że ze spłatą zadłużenia Paweł Olszewski zbytnio się nie spieszy. Widocznie bieda zagląda poprzez okna w hotelu poselskim.
W oświadczeniu majątkowym z 2007 roku deklarował kwotę 498.000 zł zadłużenia. W roku następnym kwota ta pomniejszyła się tylko o 6.000 zł, a w 2009 roku w rubryce „zobowiązania pieniężne”, Olszewski deklaruje już, jak sam pisze „ok. 490 000 zł”.
2010 rok okazał się wyjątkowo chudy dla „wesołego geniusza” bowiem z deklaracji wynika, że nie spłacił nic z kredytu i dalej deklarował „ok. 490 000 zł”.
Wiadomo - kryzys.
ponownie podniosa wiek emerytalny ?