Jak zauważa, obecna sytuacja zachwiała Donaldem Tuskiem, ale go nie znokautowała - premier jest osłabiony, ale wciąż trzyma się na nogach. Dodaje, że w jego opinii, próba rozwiązania sytuacji przez premiera metodą "pójścia w zaparte" może doprowadzić do przegrania wyborów przez jego ugrupowanie.
- Cała Platforma liczy na to, że afera przyschnie przez wakacje. Platforma przez siedem lat swoich rządów przyzwyczaiła społeczeństwo do różnego rodzaju afer, przez co Polacy są już impregnowani na skandale polityczne rządu Tuska - mówi były premier w "Rzeczpospolitej". I zauważa przy tym - Donald Tusk psuje państwo, zamiatając aferę pod dywan i nie wyciągając konsekwencji wobec winnych.
CZYTAJ WSZYSTKO O AFERZE TAŚMOWEJ. ZOBACZ TEŻ ZDJĘCIA >>>
Tymczasem - jak podkreśla Józef Oleksy - w krajach zachodnich za mniejsze sprawy rządy podawały się do dymisji.
- Leszek Miller podał się do dymisji za sprawę mniejszej wagi i wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim zgodził się na komisję śledczą. Premier Tusk powinien brać przykład z szefa SLD, któremu zależało na przejrzystości życia publicznego - ocenił.
Były premier jest przy tym przekonany, że po aferze taśmowej PO nie wygra już wyborów. Ale jak mówił polityk SLD, nie oznacza to, że Platforma zniknie ze sceny politycznej.
- Czeka nas trudna kohabitacja PiS z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Wierzę, że prezydent poradzi sobie z partią Jarosława Kaczyńskiego, tak jak poradził sobie podczas ujawnienia afery podsłuchowej, nie dając się szantażować politykom PiS - kwituje.