Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego, Kopacz jest "trochę jak skandynawscy politycy". - Oni rozumieją problem i rozumieją ludzi, ale nie wychylają się, nie kochają szklanego ekranu, mediów - mówi w rozmowie z "Polska the Times".

Reklama

I wskazuje, że to "taka gospodyni domowa, matka, lekarka, która załatwia problemy i jedzie dalej". - To dobra koncepcja na rok. Natomiast nie pokazuje wizji, rozmachu, tego, czym mogłaby wygrać wybory w 2015 roku - ocenia.

Zdaniem byłego prezydenta, choć pierwsze dni jej rządów wyglądają dobrze, to nie ustrzegła się błędu. Tym, w jego ocenie, jest wypowiedź Ewy Kopacz, która w pierwszym wystąpieniu jako szefowa rządu wezwała do bardziej zachowawczej polityki względem Ukrainy.

- Po tym, co się stało, trudno znaleźć miejsce Grzegorzowi Schetynie - komentuje Aleksander Kwaśniewski.

"Kaczyński użyje wszystkich argumentów i metod"

Reklama

Według Kwaśniewskiego, Platforma pod rządami Kopacz, mimo braku wizji przedstawionej przez premier, ma większe szanse na zwycięstwo niż PiS, które "nie będzie w stanie przeciągnąć centrum wyborczego na swoją korzyść".

Jarosław Kaczyński będzie jednak w nadchodzących wyborach "walczył o wszystko". - Jak się urodziło w 1949 roku, czyli w 2015 roku ma się 66 lat, a w następnych wyborach 70 lat, to jest ot brutalny werdykt. Kaczyński użyje wszystkich argumentów i metod - uważa.

Reklama

Poza grą w najbliższym czasie pozostanie według byłego prezydenta lewica.

- Gdybym miał dziś szukać osoby, która łączy wiedzę polityczną, talent, otwartość wobec innych ludzi, o wciąż najbliżej takiej postawy jest Wojciech Olejniczak. Tylko ze to już jest stary facet! On ma 40 lat - odpowiada, pytany o to, kto mógłby być jego następcą po lewej stronie sceny politycznej.

- W nim nie ma tego, co we mnie było. Ja w jakimś sensie byłem politycznym zakapiorem. Byłem gotów walczyć - podkreśla.

Afera z Sikorskim w roli głównej

Były prezydent komentuje także aferę, która wybuchała po słowach Radosława Sikorskiego - ten mówił początkowo, że Putin proponował Tuskowi udział w rozbiorze Ukrainy. Potem się z tego wycofał.

- Moja intuicja podpowiada mi, że takiej rozmowy nie było - mówi Aleksander Kwaśniewski. I podkreśla, że sam fakt, że Sikorski użył takiego skrótu, jest błędem, a politycy PO mogą teraz tylko "próbować ograniczać straty".

Zastrzega jednak, choć w Polsce "Platforma znalazła się w trudnym położeniu", to wypowiedź marszałka Sejmu jest zwykłą wpadką "bez znaczenia globalnego". - Myślę, że to był koniec wywiadu, rozluźnienie. Chlapnął - mówi. - Opinia międzynarodowa traktuje to jak jakiś żarcik, który nie ma większego znaczenia - dodaje.