Przypomina przy tym, że posłowie mogą wydać na noclegi 7,6 tys. zł rocznie, ale pod warunkiem, że wykonują parlamentarne obowiązki. Problem w tym, że Jacek Rostowski jeździł do Bydgoszczy i Torunia "jako kandydat na europosła, a za noclegi powinien płacić z własnej kieszeni lub z funduszu na kampanię", można przeczytać w Fakt.pl.
Na ten cel miał wydać blisko 4 tys. zł.