Błaszczak skomentował w ten sposób doniesienia "Gazety Wyborczej" o tajnej grupie, która miała inwigilować byłych szefów ABW, SKW i BOR oraz urzędującego szefa CBA, celem zbadania czy nie stoją oni za aferą podsłuchową. O spisek miał podejrzewać generałów minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Według Mariusza Błaszczaka sprawę trzeba wyjaśnić w komisji śledczej, a Sienkiewicza odwołać z funkcji szefa partyjnego think-tanku PO.
- Oni są skompromitowani: Sienkiewicz, Sikorski, oni są bohaterami taśm prawdy, Rostowski, oni są wciąż przy władzy - mówił w Sejmie Mariusz Błaszczak.
Jego zdaniem, wszystko to przypomina "klimaty z republik bananowych".
Według "Gazety Wyborczej" inwigilujący generałów funkcjonariusze naginali prawo i stosowali takie same nadużycia, o jakie oskarżano służby specjalne w czasie rządów PiS.
Bartłomiej Sienkiewicz wydał oświadczenie, w którym zawarte w gazecie informacje określił jako nieprawdziwe lub wręcz absurdalne. Zapowiedział złożenie do Prokuratury Generalnej doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Szef Klubu PiS ponownie wystąpił z pisemnym wnioskiem do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego o to, by Sejm rozpatrzył sprawę powołania komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej. Projekt uchwały o powołaniu komisji został złożony we wrześniu ubiegłego roku.