"Wprost" opisuje, że "politycy byli wystraszeni, mówili cicho" i usiłowali ustalić kilka kwestii, w tym m.in. z kim rozmawiali o więzieniach CIA, czy któryś z nich podpisywał jakiekolwiek dokumenty, a jeżeli tak, to czy da się je jakoś odzyskać.

Reklama

To kolejny trop w aferze podsłuchowej po tym jak kilka dni temu do zeznań kelnerów warszawskich restauracji, dotarła "Gazeta Wyborcza". Łukasz N. i Konrad L. twierdzą, że nagrania miały służyć biznesmenowi Markowi Falencie "do celów biznesowych" i "gry ze służbami specjalnymi".