W ten sposób odniósł się do ostatnich wypowiedzi Grzegorza Napieralskiego, który twierdzi, że Leszek Miller prowadzi partię do zaniku.

- Grzegorz Napieralski opowiada, że jest przeze mnie kneblowany. A tymczasem nie wychodzi ze studiów radiowych, studiów telewizyjnych. Powiem szczerze: dalsze losy Grzegorza Napieralskiego mają znaczenie tylko i wyłącznie dla niego. Szkoda czasu, nie ma sensu się tym zajmować - mówił Leszek Miller w TOK FM.

Reklama

Na początku tygodnia sąd krajowy SLD zdecydował, że były szef partii nie będzie mógł przez trzy lata sprawować żadnych funkcji w Sojuszu, ale - jak przyznał Leszek Miller - on sam z nikogo z partii nie skreśla.

- Nie mam takich kompetencji. Niedawno odbyło się spotkanie Grzegorza Napieralskiego z sądem partyjnym. Sąd okazał się bardzo wyrozumiały, bo jak pamiętam czasy, kiedy Napieralski był szefem SLD, to gdy rozwiązywano organizację warszawską - zawieszano ludzi tylko dlatego, że pytali, co się stało z pieniędzmi ze sprzedaży centrali na Rozbrat - przypomniał.

Jego zdaniem, Grzegorz Napieralski jest kowalem własnego losu. - Ja mogę mu jedynie desygnować tytuł znanego filmu: przestań się mazać, chłopaki nie płaczą - skwitował szef SLD.