"Nocne Wilki" chcą uczcić 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, jadąc z Moskwy do Berlina, między innymi przez Polskę. Ich przejazd wzbudza kontrowersje przede wszystkim z tego powodu, że niektórzy z nich brali czynny udział w rosyjskiej aneksji Krymu.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: "Nocne Wilki" nie chcą już rozmawiać z polskimi dziennikarzami>>>

Grzegorz Schetyna na konferencji prasowej wyraził zdziwienie, że media tak bardzo interesują się tą inicjatywą. - Polska jest państwem prawa i każdy może ją odwiedzać pod warunkiem, że robi się to zgodnie z obowiązującym prawem - mówił polityk i dodał, że akcja rosyjskich motocyklistów od początku wygląda jak prowokacja polityczna.

Motocykliści spod znaku wilka często spotykali się z prezydentem Władimirem Putinem, który nie kryje swoich sympatii dla liderów tego gangu. Grzegorz Schetyna zaznaczał, że rząd w związku z przejazdem

"Nocnych Wilków" nie będzie podejmował żadnych nadzwyczajnych kroków. To funkcjonariusze straży granicznej, zgodnie z ich kompetencjami, będą podejmować decyzję o możliwości wjazdu uczestników rajdu na teren Polski. - Większe zainteresowanie rajdem Rosjan jest na rękę tym, którzy nie życzą dobrze Polsce - tłumaczył minister spraw zagranicznych.

Na czele "Nocnych Wilków" i Rosyjskiej Organizacji Motocyklistów od początku stoi Aleksiej Załdostanow, pseudonim "Chirurg". Ulubieniec prezydenta Rosji urodził się w 1963 roku na Ukrainie, w Kirowgorodzie, w rodzinie lekarzy. Od kilku lat, a szczególnie w ciągu ostatniego roku Załdostanow mocno angażuje się w polityczne projekty wspierające Władimira Putina. Wraz z "Nocnymi Wilkami” w marcu 2014 roku wzywał do przyłączenia Krymu i Donbasu do Rosji.