Zbigniew Stonoga na swoim profilu na Facebooku opublikował akta afery podsłuchowej, które zgromadziła prokuratura. Są tam zeznania wszystkich podsłuchanych polityków i biznesmenów, łącznie ze stenogramami podsłuchanych rozmów.
Dobry wieczór, komuniści. Witam was złodzieje z Wiejskiej. Jak tam humorki? Dobre? Bo mój jest wyśmienity. Piąty i szósty tom, wiecie, że dobijający - tak biznesmen ogłosił w filmie opublikowanym w internecie ujawnienie materiałów ze śledztwa.
Uważam, że sprawa posłuchów w kilku restauracjach na terenie Polski zostanie zamieciona pod dywan, a my zwykli zjadacze chleba będziemy dalej darli ryja na rządzących bez żadnego efektu. Jest jednak coś w naszym narodzie, że jak zobaczy to uwierzy – uwierzy w to jak to wszystko wygląda i funkcjonuje od środka, co o nas, Obywatelach, mówią politycy Platformy i rządu - napisał Stonoga na swoim profilu.
Stonoga za pośrednictwem portalu społecznościowego ostro zwraca się do polityków. - Jak tak to czytam, to wydaje się mi, że Was wszystkich kurwa trzeba byłoby do worka i do Wisły... - komentuje. Jego zdaniem z dokumentów wynika choćby, że Marek Falenta dealował ze służbami specjalnymi, a były naczelny tygodnika "Wprost" - Sylwester Latkowski - grał na obie strony.
Zapowiada również, że to nie koniec publikacji.
Na ujawnienie akt zareagował już koordynator służb specjalnych w kancelarii premiera, minister Jacek Cichocki. Na antenie "Kontrwywiadu" RMF FM mówił, że o sprawie poinformował już szefa ABW, a państwo "nie powinno być bezradne" w takiej sytuacji.
Głos zabrała też Prokuratura Generalna .Wyjaśnia ona - za pośrednictwem Twittera - że na podstawie artykułu 156, paragraf 1, kodeksu postępowania karnego, stronom (podejrzanym i pokrzywdzonym), pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy i daje możność sporządzenia z nich odpisów (sporządzenia kopii). Dowiadujemy się też, że prokuratura, zgodnie z procedurą karną, udostępniła już akta sprawy "taśmowej" podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom. Udostępnienie akt sprawy lub sporządzenie ich kopii nie oznacza jednak zgody na ich upublicznienie - kończy Prokuratura.
Nie ulega wątpliwości, że materiały, które znalazły się na Facebooku pochodzą z afery podsłuchowej. To fotokopie akt sprawy - tłumaczy rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, Renata Mazur. Tłumaczy ona, że zgodnie z obowiązującymi prokuraturę przepisami, śledczy muszą udostępnić zarówno podejrzanym, jak i pokrzywdzonym akt sprawy, łącznie z możliwością robienia fotokopii. Akt tych nie wolno jednak przekazywać dalej. Dlatego też śledczy zajmą się publikacją dokumentów.
psav_embed
psav_embed