Z nieoficjalnych informacji wynika, że do warsztatu samochodowego wysłano oddział saperów.
- Nie mam absolutnie żadnych podejrzeń co to jest, kto to podłożył, ani w jakim celu. Na co dzień tym autem jeździ moja żona z dziećmi, a ja używam innego samochodu - powiedział gazecie "Głos Wielkopolski" Tomasz Górski, były poseł PiS.
W sobotę wieczorem podano, że pakunek pod autem polityka nie był ładunkiem wybuchowym. Na obecnym etapie bliższych szczegółów nie ujawniono.
Od maja 2014 roku Tomasz Górski jest posłem niezrzeszonym.