Nie było czasu na pytania od dziennikarzy, ale swoje postulaty zdążyli przedstawić przedstawiciele kolejarskiej Solidarności. W imieniu pracowników Przewozów Regionalnych mówił przewodniczący ich związku, Wiesław Natanek.
Ministerstwo przedstawiło plany restrukturyzacyjne, chodzi o miejsca pracy. Prawie 700 pracowników zostanie zwolnionych - bez umowy, bez pracy i prosimy panią premier niech porozmawia z marszałkiem i wpłynie na niego - powiedział.
Premier potwierdziła też, że chce poznać bliżej sprawę zawieszenia ordynatora porodówki z Kamieńskiego, o której informuje Radio Wrocław od ubiegłego tygodnia. Ewa Kopacz powiedziała wrocławskiej rozgłośni, że zamierza spotkać się z dyrektorem placówki.
Ordynator został zawieszony w czynnościach przez dyrekcję szpitala po tym, jak podczas spotkania z ministrem zdrowia powiedział, że kobiety rodzą w Polsce w skandalicznych warunkach.
Komentarze(17)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeRozrzutna jest również Ewa Kopacz i jej ekipa. Oni także wydali ogromny majątek na nagrody dla urzędników - pisze o tym drugi z tabloidów. Według "Faktu":
- "Kancelaria Sejmu, Senatu, a także premiera już szykuje się do wyborów! Jak? Typowo – na prawo i lewo rozdaje państwowe pieniądze".
Dzięki raportowi Najwyższej Izby Kontroli znane są dokładne kwoty.
- "Najwięcej na nagrody przeznaczyła Kancelaria Premiera – 2 miliony 175 tys. zł. Ile osób je dostało? Tego NIK nie ujawnia, ale gdyby tę kwotę równo podzielić między wszystkich zatrudnionych (551 osób) na każdego przypadło by niemal 3950 zł!" - informuje "Fakt".
I jeszcze ta bezczelność buta: "Nic na ten temat nie wiem" - stwierdził szef gabinetu politycznego premier Marcin Kierwiński zapytany komu i za co przyznano tak wysokie nagrody.
Ponad milion złotych na dezinformację i propagandę rządową w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Co miesiąc kancelaria premier Ewy Kopacz przelewa na konta Macieja Laska i jego kolesi 37,5 tys. zł. To cena za ich trwanie w zespole, który praktycznie nie prowadzi żadnych prac (bo nie ma żadnych uprawnień) oprócz sporadycznych występów w mediach i propagowania "jedynie słusznych" teorii Platformy Obywatelskiej na temat katastrofy rządowego tupolewa Tu-154 M Lux (101) z 10 kwietnia 2010 r. Od powstania zespołu wypłaciliśmy mu już 1,35 mln zł.
- „Jak długo będzie taka potrzeba” – tak BEZCZELNIE Maciej Lasek na swoim profilu w serwisie Twitter odpowiedział na pytanie mediów: jak długo ma zamiar utrzymywać się z pieniędzy kancelarii premiera?
- W oficjalnej informacji Ministerstwa Finansów o wykorzystaniu ogólnej rezerwy budżetowej na dzień 30 czerwca 2015 r. dla zespołu ds. „wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” wpisano kwotę 450 tys. zł. Oznacza to, że miesięcznie za DEZINFORMACYJNE USŁUGI I PRORZĄDOWĄ PROPAGANDĘ MACIEJA LASKA I JEGO KOLESI - płacimy ok. 37,5 tys. zł.
- Tzw. "ZESPÓŁ LASKA" powołany do życia zarządzeniem nr 28 premiera Donalda Tuska z 9 kwietnia 2013 r. – w 2013 r. KOSZTOWAŁ NAS WSZYSTKICH 300 tys. zł. W kolejnym roku kwota ta wzrosła dwukrotnie, DO 600 tys. zł. I TAK PRZEZ NASTĘPNE LATA - NADAL.
Na co idą te pieniądze? Przede wszystkim na rozpowszechnianie tez zawartych w rządowym raporcie Jerzego Millera (do 18 listopada 2011 r. pełnił on funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji, obecnie jest wojewodą małopolskim z ramienia PO)ORAZ W RAPORCIE rosyjskiego, PUTINOWSKIEGO MAK-u.
– "Do naszych zadań należy analiza pojawiających się w przestrzeni publicznej hipotez na temat innych niż ustalone w oficjalnym raporcie przyczyn katastrofy oraz naukowa ocena materiałów, na podstawie których zostały one sformułowane" – tłumaczył blisko rok temu mediom NAUKOWIEC Z ŁASKI ówczesnego cysorza (jak go nazywali internauci) DONALDA TUSKA - Maciej Lasek.
Na wysłane do kancelarii premierki EWY KOPACZ pytania m.in. o to, jak długo KPRM zamierza utrzymywać z pieniędzy podatników tzw. zespół Macieja Laska, ile osób jest dziś w nim zatrudnionych i jakie prace jego członkowie wykonali w 2015 r. NADAL BRAK ODPOWIEDZI.
BEZCZELNOŚĆ, BUTA I PYCHA.
BRAK SZACUNKU DLA OBYWATELI. BRAK TROSKI O DOBRO PAŃSTWA.
PO NAS CHOĆBY I POTOP - TAK ROZUMIEJĄ TROSKĘ O PAŃSTWO, KOLESIE Z TRZYMAJĄCEJ WŁADZĘ KLIKI POWSI-PSL.
To już bezczelność! Na odchodne Kopacz z Komorowskim rozdali miliony na nagrody. Zdesperowany rząd Ewy Kopacz powiększa zadłużenie w szalonym tempie! Właśnie podpisał kolejną gigantyczną umowę kredytową! Ponad milion złotych na dezinformację i propagandę rządową w sprawie katastrofy smoleńskiej.
- Tak źle nie było jeszcze nigdy: Wg całkowicie oficjalnych danych, które można znaleźć przeglądając stronę internetową Ministerstwa Finansów, dług Polski w maju powiększał się z prędkością... 273 MLN ZŁ DZIENNIE!
- Uwzględniając dane z pierwszych pięciu miesięcy tego roku zadłużenie Polski powiększyło się o gigantyczną kwotę 30 mld 302 mln zł.
- Jeszcze nigdy w historii III RP dług nie przyrastał w tak szalonym tempie jak obecnie! Tymczasem rząd Ewy Kopacz właśnie podpisał z Bankiem Światowym kolejną gigantyczna umowę kredytową...
http: // niewygodne*info.pl / artykul5 / 02383-Rzad-podpisal-kolejna-gigantyczna-umowe-kredytowa*htm
(usuń spacje, * zamień na .)
Bronisław Komorowski już przegrał wybory, Ewie Kopacz z Platformą Obywatelską za trzy miesiące grozi klęska - próbują więc odwdzięczyć się za współpracę lub zdobyć przychylność podległych osób. I rozdają nagrody. Liczone w milionach złotych.
"Komorowski przegrał wybory, więc rozdał 800 tys. na nagrody" - to tytuł dzisiejszej publikacji "Super Expressu", którego dziennikarze piszą, że "po nieoczekiwanej porażce postanowił wydać fortunę na nagrody dla współpracowników. W ciągu niecałych dwóch miesięcy na premie dla osób zatrudnionych w Kancelarii Prezydenta poszło ponad 800 tys. złotych!".
I nie są to plotki, domysły, czy spekulacje. To wiadomość ze źródła, czyli Kancelarii Prezydenta, której urzędnicy odpowiedzieli na pytania zadane przez media:
- "Uprzejmie informujemy, iż w Kancelarii Prezydenta RP na wniosek dyrektorów komórek organizacyjnych za ponadstandardowe zaangażowanie w realizację zadań oraz wykonywanie obowiązków wykraczających poza zakres powierzonych czynności pracownikom mogą być przyznawane nagrody uznaniowe. W okresie od maja do lipca bieżącego roku wyróżniającym się pracownikom wypłacono nagrody na kwotę 826 750 zł".
Ponad milion złotych na propagandę smoleńską
Co miesiąc kancelaria premier Ewy Kopacz przelewa na konta Macieja Laska i jego współpracowników 37,5 tys. zł. To cena za ich trwanie w zespole, który praktycznie nie prowadzi żadnych prac oprócz sporadycznych występów w mediach i propagowania teorii Platformy Obywatelskiej na temat katastrofy rządowego tupolewa z 10 kwietnia 2010 r. Od powstania zespołu wypłaciliśmy mu już 1,35 mln zł.
„Jak długo będzie taka potrzeba” – tak Maciej Lasek na swoim profilu w serwisie Twitter odpowiedział na pytanie dziennikarza „Codziennej”: jak długo ma zamiar utrzymywać się z pieniędzy kancelarii premiera?
Jak udało się nam ustalić, w informacji Ministerstwa Finansów o wykorzystaniu ogólnej rezerwy budżetowej na dzień 30 czerwca 2015 r. dla zespołu ds. „wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” wpisano kwotę 450 tys. zł. Oznacza to, że miesięcznie za jego utrzymanie płacimy ok. 37,5 tys. zł.
Na tych starych cwaniakow co to dożywocie sobie zapewniaja za krycie zlodzijstwa,ograbiaja Polskę i Polakow od8 lat.
Ci szkoleni w Moskwie,resortów i itd.aut.
Kochani tylko uczciwi ludzie z PISu,mogą Polskę uratować z nasza pomocą.
Wrocławiu...- taki jest dolnyśląsk...
Już w piątek informowaliśmy, że po niewygodnym pytaniu do ministra, ordynator z wrocławskiego szpitala, został zawieszony w obowiązkach. "Zajmę się tą sprawą" – zapowiedziała dziś rano Ewa Kopacz wsiadając do Pendolino. Ile razy słyszeliśmy już takie zapewnienia? Szkoda gadać.
Ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu - Janusz Malinowski - został zawieszony w obowiązkach. Lekarz wprawił w konsternację urzędników i dyrektora placówki, kiedy stwierdził, że kobiety rodzą w skandalicznych warunkach.