Stanisław Żelichowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że jego formacja bierze pewne ryzyko przyjmując na listy szefa parlamentarnego klubu. Jeżeli się okaże, że śledczy mają rację, to - według polityka PSL - jego partia będzie się kajała i przepraszała wyborców. Stanisław Żelichowski dodał jednocześnie, że wierzy w uczciwość Jana Burego.

Reklama

Polityk PSL nie wierzy za to w nieomylność służb specjalnych. Przypomina, że w po 1989 roku stały one za zmianami kilku rządów i upadkami niektórych polityków. Jego zdaniem ostatnia afera, w wyniku której ujawniono nagrania ważnych polityków PO, także jest efektem działalności specsłużb.

Prokuratura podejrzewa Burego, obecnego szefa klubu PSL, o wpływanie na niektóre decyzje w Najwyższej Izbie Kontroli.